Piątek, godz. 12.56, na peron głównego dworca wtacza się pociąg z lotniska w Świdniku. Kompletnie pusty. Nie dziwi to już nikogo. Nawet tych, którzy te kursy zlecają i płacą za nie pieniędzmi podatników. – Nie możemy udawać, że nie wiemy, że te pociągi jeżdżą puste – przyznaje wprost Beata Górka, rzecznik marszałka województwa.
Rozkład jazdy pociągów mija się z rozkładem lotów, więc szynobusy na lotnisko jeżdżą puste. I to się raczej nie zmieni. Władze województwa tłumaczą, że nie mają pieniędzy na organizowanie przewozów tak, by był z nich jakikolwiek pożytek.