Hiszpańska firma European City Guide wciąż nęka lubelskich przedsiębiorców rachunkami za niezamówioną usługę. Pierwszy raz o jej oszukańczej działalności pisaliśmy już przed rokiem. Ponieważ z Hiszpanii wciąż przychodzą żądania zapłaty, Dziennik skontaktował się z ambasadą Hiszpanii. Nasi przedsiębiorcy mogą spać spokojnie.
Zaczynało się niewinnie. Do przedsiębiorców przyszły pocztą oferty w języku angielskim. Wypełniali je, bo myśleli, że chodzi tylko o podanie danych do ankiety. Potem dostawali wezwania do zapłaty ponad 800 euro za zamieszczenie informacji o ich firmach w Internecie. Na stronie internetowej European City Guide podane są nazwy firm z całego świata, ich adresy i telefony. Przedsiębiorstw z Lubelszczyzny jest co najmniej kilkadziesiąt, najczęściej niewielkich.
Do firm wciąż przychodzą z Hiszpanii kolejne rachunki. European City Guide straszy je procesami. - Dostałem już trzy kwity opiewające po 800 euro - żali się właściciel sklepu z Kraśnika. - To już ponad 11 tys. zł, czyli więcej niż jest warty mój sklep. Inni wyrzucają rachunki do kosza, ale to nie rozwiązanie. Co będzie, jak ktoś o te pieniądze się upomni? Przecież jesteśmy już w unii.
European City Guide jest dobrze znana w ambasadzie Hiszpanii, która została zasypana skargami od oszukanych firm. - Firma została w Hiszpanii ukarana za dystrybucję publikacji, które wprowadzały w błąd - informuje Jose Bernandez, radca do spraw ekonomicznych i handlowych ambasady Hiszpanii.
Ambasada radzi: firma działa nielegalnie i nie trzeba jej nic płacić. A na przyszłość należy się pilnować przed podpisywaniem podejrzanych umów. - Składając swój podpis i odsyłając ofertę narażamy się na niebezpieczeństwo, że za usługę trzeba będzie zapłacić - ostrzega mówi Ewa Wiszniowska, dyrektor lubelskiej delegatury Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.