Do rezygnacji z budowy jezdni wzdłuż torów na Czubach namawiać ma prezydenta jego Rada Kultury Przestrzeni. Planowana trasa miałaby służyć komunikacji miejskiej. – Ale to nie rozwiąże problemu – mówi przewodniczący RKP i proponuje wykorzystać istniejącą drogę
Planowana przez Ratusz droga zaczynałaby się skrzyżowaniem z ul. Filaretów, a kończyła skrzyżowaniem z Granitową. Biegłaby za osiedlami Widok i Poręba, w dolinie ciągnącej się wzdłuż torów kolejowych i lasu Stary Gaj. W dolinie tej planowany był poprzednio fragment dwujezdniowej ul. Lubelskiego Lipca ’80 mającej wyprowadzić ruch z miasta i odciążyć ul. Jana Pawła II. Problem w tym, że dwupasmówka psułaby widok i byłaby uciążliwa dla mieszkańców bloków przy lesie, więc miasto zrezygnowało z tak szerokiej drogi.
– Po sygnałach mieszkańców, po wcześniejszych konsultacjach i wizji w terenie, nasi planiści skłaniają się bardziej ku temu by była to droga lokalna – informuje Joanna Bobowska z Urzędu Miasta. Teraz mowa jest już tylko o jednej jezdni i tylko od Filaretów do Granitowej. – Chcemy zapewnić obsługę osiedli, by mieszkańcy nie mieli daleko do przystanku komunikacji miejskiej.
Faktycznie, do przystanków nie wszyscy mają tu blisko. Sprawdziliśmy, jaki dystans trzeba pokonać, jako punkt wyjścia przyjmując parking przed sklepem Stokrotka.
Do pętli przy os. Widok idzie się stąd żwawym krokiem 10 minut, bo trzeba pokonać 900 metrów, a to prawie tyle samo co droga od schodów Ratusza przez Krakowskie Przedmieście do skrzyżowania z Wieniawską. Nieco bliżej jest do przystanku na ul. Jana Pawła II przy Perłowej. To dystans 700 metrów, czyli jak od schodów Ratusza do murku z kwiatami. Podobną trasę trzeba przebyć klucząc między blokami do pętli przy os. Poręba.
– Nowa droga nie rozwiąże problemów z dostępem do komunikacji publicznej – twierdzi Jan Kamiński, przewodniczący Rady Kultury Przestrzeni, która jest ciałem doradczym prezydenta Lublina. Uważa, że zdecydowanie lepiej byłoby wpuścić autobusy na ul. Bursztynową zamiast wysyłać je na obrzeża osiedli.
Jezdnia ul. Bursztynowej jest wąska, ma tylko 6 metrów szerokości. Ale tyle samo ma kilka ulic, po których autobusy jednak kursują. To choćby ul. Dożynkowa (linia 74), Wertera (linia 12) albo Lipińskiego (linia 44). Ale to nie szerokość jest tu największym problemem.
– Układ drogowy ul. Bursztynowej nie spełnia dzisiaj podstawowych parametrów dla uruchomienia tam komunikacji miejskiej – stwierdza Monika Fisz z Zarządu Transportu Miejskiego. I wskazuje m.in. promienie skrętu na skrzyżowaniach, czy też nośność jezdni.
– Dlatego naszym zdaniem należy dostosować ul. Bursztynową i mamy wtedy komunikację w centrum dzielnicy – mówi tymczasem Kamiński. – To będzie tańsze od budowy nowej drogi.
O tym, czy w miejskich planach wskazany będzie przebieg nowej drogi wzdłuż lasu, ostatecznie zdecyduje Rada Miasta zatwierdzając – lub nie – przygotowywaną już w Urzędzie Miasta nową wersję dokumentu zwanego studium uwarunkowań przestrzennych. Obowiązująca wciąż wersja studium przewiduje tu dwupasmówkę.