Kompletnie pijany kierowca jeździł w niedzielę po ulicach Lublina. Podczas badania alkomatem wydmuchał trzy promile. W samochodzie miał butelki z wódką i nalewkami.
Nietypowo zachowującego się kierowcę w fordzie focusie na podkrapackich tablicach rejestracyjnych zauważył ratownik medyczny z Lublina, który jechał na dyżur. - Około godz. 19 mężczyzna skręcał w lewo z ul. Sowińskiego w Al. Racławickie. Tamował ruch, miał głowę na kierownicy - opowiada Grzegorz Szczepaniak, który na co dzień pracuje w WPR Lublin.
Podejrzewał, że mężczyzna albo zemdlał, albo jest pijany, więc zawrócił i podjechał do niego. Kierowca nagle jednak ruszył w stronę ronda Honorowych Krwiodawców. - Jechał zygzakiem. Trąbiłem na niego, ale bez efektów. Przed rondem zajechałem mu drogę i podbiegłem do niego. Bełkotał, na siedzeniu leżały butelki z wódką i nalewki - dodaje pan Grzegorz.
Ratownik medyczny wyłączył mu samochód i zabrał kluczyki, po czym zawiadomił służby. - 45-letni kierowca forda focusa miał 3 promile. W komendzie policji zostanie przebadany jeszcze raz stacjonarnym urządzeniem - mówi Anna Kamola z lubelskiej policji.
- Także sytuacje trzeba nagłaśniać. Nie może być tak, że ludzie widzą i nie reagują, a tak było w tym przypadku. Nikt nie reagował - dodaje Grzegorz Szczepaniak.