Będzie dalszy ciąg sporu o możliwość budowy blokowisk na górkach czechowskich. Prezydent zaskarżył wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego stwierdzający częściową nieważność uchwały umożliwiającej budowanie tu bloków. Na wyrok sądu wyższej instancji możemy czekać nawet dwa lata
– Twierdzenie, iż gmina przekroczyła władztwo planistyczne jest błędne. Wyrok WSA w Lublinie powinien zostać uchylony, a całość skargi wojewody lubelskiego oddalona – stwierdza Katarzyna Duma, rzeczniczka prezydenta, który dzisiaj złożył skargę kasacyjną do NSA w Warszawie. Właśnie tam mają się rozstrzygnąć losy górek, które zdaniem sądu pierwszej instancji powinny być wolne od zabudowy.
Podważany przez prezydenta wyrok zapadł 30 grudnia. Był efektem działania poprzedniego wojewody Przemysława Czarnka (obecnie posła PiS), który zaskarżył do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego uchwałę Rady Miasta w sprawie studium przestrzennego Lublina. Studium to dokument określający przeznaczenie wszystkich gruntów na terenie miasta. Uchwała przyjęta mimo protestów ekologów i miejskich aktywistów wyznaczała na górkach trzy strefy pod zabudowę wielorodzinną i strefę zabudowy usługowej.
– Rada Miasta przedłożyła interes prywatny właściciela terenu ponad interes publiczny mieszkańców Lublina, chcących ochronić teren górek czechowskich przed intensywną wielorodzinną zabudową – stwierdzał wojewoda Czarnek w skardze do sądu. – Sąd uznał, że doszło do naruszenia zasad tworzenia studium i zdecydował o stwierdzeniu nieważności zapisów dotyczących górek – mówił w ustnym uzasadnieniu sędzia Bogusław Wiśniewski.
Z pisemnego uzasadnienia dowiadujemy się, że sąd doszedł do przekonania, że graficzna część studium, czyli mapa, jest niezgodna z częścią tekstową. – Nie uwzględniono wynikających z niej wniosków i wskazań – czytamy w wyroku WSA. Sąd wytknął to, że mapa dopuszczała blokowiska na górkach, podczas gdy część opisowa podkreślała przyrodniczą wartość tego terenu. – Pewne jest, że realizacja planowanego zamierzenia budowlanego zaburzyłaby istniejący tu układ przyrodniczy – stwierdził sąd i podkreślił, że budowa osiedli zmieniłaby całość górek. – Powodując, że przestałaby ona być obszarem zielonym i stała się terenem zabudowy mieszkaniowej.
– WSA w Lublinie wadliwie ocenił zapisy studium w odniesieniu do obszaru określonego w studium jako „osiedle Górki Czechowskie” – przekonuje Katarzyna Duma. – Sąd błędnie przyjął, że dla tak szerokiego terenu miasta jedyną prawnie uzasadnioną w kierunkach rozwoju miasta funkcją będzie przeznaczenie ich pod tereny zielone, a tym samym na żadnym z terenów wchodzących w obszar „osiedla Górek Czechowskich” oraz w żadnym wymiarze nie jest możliwe projektowanie funkcji zabudowy mieszkaniowej, w tym jednorodzinnej.
Rzeczniczka prezydenta podkreśla też, że zapisy uchwały „uwzględniają potrzeby i możliwości rozwoju gminy ze względu na konieczność poprawy warunków życia mieszkańców”. – Studium, w zakwestionowanej przez WSA części, nie narusza zakazów wynikających z ustanowienia form ochrony przyrody i jest zgodne z ustaleniami strategii rozwoju i planu zagospodarowania przestrzennego województwa oraz stanowi kontynuację polityki planistycznej – dodaje Duma.
Złożenie skargi przez prezydenta nie sprawia, że można posługiwać się unieważnionymi przez sąd zapisami studium. Grudniowe orzeczenie WSA sprawiło, że studium „nie wywołuje skutków prawnych” do chwili uprawomocnienia się wyroku, co wynika wprost z art. 152 par. 1 Prawa o postępowaniu przed sądami administracyjnymi. Oznacza to, że na górkach możliwe są tylko takie inwestycje, na które pozwala obowiązujący plan zagospodarowania. Dopuszcza on m.in. częściową zabudowę wysoczyzn wzdłuż ul. Poligonowej, gdzie na wyznaczonych obszarach można dziś stawiać obiekty usługowe, np. biurowce lub akademiki z możliwością lokowania na wyższych kondygnacjach mieszkań zajmujących do 30 proc. powierzchni użytkowej budynku.
Na wyrok NSA możemy czekać nawet dwa lata.