Umożliwienie dzieciom udziału w lekcjach religii w przedszkolu to prawny obowiązek. Tak Ratusz broni się przed zarzutami o indoktrynację maluchów.
Zamieszanie zaczęło się od zawiadomienia od ks. Ryszarda Lisa z lubelskiej kurii. Lis poinformował magistrat, że kuria jest już w pełni gotowa do wprowadzenia zajęć z religii w przedszkolach od 1 września.
Pismo miało też swoje skutki prawne. Bo dyrektorzy przedszkoli mają obowiązek powiadomić rodziców o tym, że możliwe jest zorganizowanie lekcji religii. A jeśli tylko jest to możliwe, przedszkole musi zapewnić dzieciom zajęcia z religii, pod warunkiem że poproszą o to rodzice.
- Zorganizowaliśmy spotkanie z dyrektorami przedszkoli po to, żeby przypomnieć im o tych przepisach - mówi Mirosław Kalinowski z Ratusza. - Nie było żadnych nacisków na wprowadzanie takich zajęć.
Po prostu zwykła informacja prawna.
Jeśli nie naciski, to prawdopodobnie nadgorliwość. - Zapisywałem dziecko do przedszkola i nikt mnie nie spytał, czy zgadzam się na zajęcia z religii. Dyrekcja widocznie uznała, że taka zgoda to oczywistość. Podobne opowieści słyszałem od kilku znajomych - mówi Dariusz Sadowski, miejski radny z klubu Lewica i Demokraci. - A przecież obowiązek szkolny dotyczy dzieci od 6 a nie od 3 roku życia.
- Jeżeli któryś dyrektor przedszkola zmusza rodziców, by zapisali dziecko na zajęcia z religii lub nie pyta ich o zgodę, łamie prawo - mówi Kalinowski. - Wątpię, by takie przypadki miały miejsce. Ale jeśli tylko otrzymamy sygnał, że gdzieś tak się stało, na pewno to sprawdzimy.
Dzieci będą miały lekcje religii dwa razy w tygodniu. Trzy- i czterolatki po 15 minut, dzieci starsze po pół godziny.