Zakończył się proces małżeństwa z Lublina oskarżonego o przestępstwa seksualne. Zbigniew Z. miał wykorzystywać własne córki i robić im pornograficzne zdjęcia. Jego żona Jolanta miała mu w tym pomagać.
Sprawą zajmował się Sąd Rejonowy Lublin – Zachód. Był to już drugi proces Jolanty i Zbigniewa Z.* W marcu 2014 roku mężczyzna został skazany na 6,5 roku więzienia za molestowanie córek i produkowanie dziecięcej pornografii. Jego żonie sąd wymierzył karę 2,5 roku pozbawienia wolności. Uznał, że kobieta pomagała mu w skandalicznym procederze.
Od wyroku odwołała się obrona oraz kurator małoletnich pokrzywdzonych. W rezultacie rozstrzygnięcie sądu pierwszej instancji zostało uchylone. Sprawa wróciła na wokandę. Proces toczył się za zamkniętymi drzwiami.
Sekret małżonków z Lublina wyszedł na jaw przez przypadek, w maju 2012 r. Mieszkaniec miasta znalazł na ulicy kartę pamięci. W domu sprawdził jej zawartość na komputerze. Szukał informacji, które pomogłyby ustalić właściciela zguby. Zobaczył pornograficzne zdjęcia małych dziewczynek i zawiadomił policję.
Mundurowi ustalili, że na fotografiach są córeczki małżeństwa Z. Młodsza z dziewczynek miała 6, a starsza 8 lat. Ich rodzice trafili do aresztu.
Zbigniew Z. został później oskarżony o wykorzystywanie seksualne córek pomiędzy czerwcem 2011 roku a majem 2012. Mężczyzna miał także robić zdjęcia i filmy pornograficzne z udziałem córek. Niektóre z materiałów powstały jeszcze w 2005 roku. Z. zarzucono również posiadania pornografii dziecięcej od 2000 roku.
Jego żonę oskarżono o pomaganie mężowi w molestowaniu dzieci. Według prokuratury nie próbowała powstrzymać małżonka. Miała wręcz namawiać męża do fotografowania i filmowania rozebranych dziewczynek.
Podczas przesłuchania w prokuraturze mężczyzna nie przyznał się do molestowania dzieci, a jedynie do wykonywania pornograficznych zdjęć. Zaprzeczał również, by od lat gromadził dziecięcą pornografię. Kobieta twierdziła zaś, że nie widzi nic złego w fotografowaniu córek przez ich ojca, w pozycjach ukazujących intymne miejsca. Nie przyznała się do żadnego zarzutu.
Małżonkom grozi do 12 lat więzienia. Wyrok w ich sprawie zostanie ogłoszony w najbliższą środę.
* Imiona i nazwiska zostały zmienione