Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Wystarczy rower, kask i duch rywalizacji. W niedzielę na stoku przy ul. Kazimierza Wielkiego rozpocznie się Festiwal Rowerowy.
W programie wyścigi, downhill i zawody akrobatyczne. Takiej imprezy jeszcze w Lublinie nie było.
Festiwal Rowerowy przygotowują wspólnie: Sekcja Kolarstwa Górskiego Politechniki Lubelskiej i sklep rowerowy Toro Bike.
- W Lublinie jest tak mało imprez tego typu, że postanowiliśmy wziąć sprawy w swoje ręce i wreszcie coś zrobić - mówi Michał Sztembis, jeden z organizatorów. - Chcemy zaprosić wszystkich mieszkańców Lublina na dzień z rowerem. Wystarczy mieć rower, kask i chęć rywalizacji.
Organizatorzy przyszykowali kilka tras. Wszystkie prowadzą po stoku obok Globusa. Każda z nich to kilka okrążeń górki - pod górę i w dół. Rowerzysta powinien pokonać je szybciej niż w godzinę.
- To impreza dla wszystkich, nie tylko dla zawodowców - podkreśla Sztembis.
Zapisy uczestników zaczną się o godz. 8. Półtorej godziny później na starcie staną pierwsze drużyny: w tzw. wyścigu familijnym będą rywalizowały reprezentacje składające się z jednego rodzica i jednego dziecka (w wieku 8-12 lat). Potem pora na ściganie indywidualne. Dla mężczyzn przygotowano pięć kategorii wiekowych, dla kobiet - cztery.
Z kolei na popołudnie zaplanowano zawody w downhillu (zjeżdżaniu z góry na czas) i w akrobacjach. Zapisy do poszczególnych konkurencji będą prowadzone do 10 minut przed jej rozpoczęciem. Udział we wszystkich konkurencjach jest bezpłatny.
Festiwal Rowerowy będzie jedyną imprezą, która tego lata odbędzie się na stoku na Globusie. Bo, mimo głośnych obietnic urzędników, że górka narciarska będzie "żyła” także latem - nie dzieje się tam nic.
- Do połowy lipca czekaliśmy, aż trawa posiana na stoku dobrze się zakorzeni. To ważne dla wzmocnienia góry - tłumaczy Mariusz Szmit, dyrektor Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Lublinie. - Poza tym, takie przedsięwzięcia, jak uruchomienie letniej trasy do zjeżdżania po stoku czy organizacja zawodów wymagają sporych nakładów finansowych. Należy je dużo wcześniej zaplanować.
Teraz urzędnicy przyglądają się wszelkim możliwym sposobom wykorzystania stoku. Gdy wybiorą optymalne rozwiązania, uwzględnią je w przyszłorocznym budżecie.
Festiwal Rowerowy przygotowują wspólnie: Sekcja Kolarstwa Górskiego Politechniki Lubelskiej i sklep rowerowy Toro Bike.
- W Lublinie jest tak mało imprez tego typu, że postanowiliśmy wziąć sprawy w swoje ręce i wreszcie coś zrobić - mówi Michał Sztembis, jeden z organizatorów. - Chcemy zaprosić wszystkich mieszkańców Lublina na dzień z rowerem. Wystarczy mieć rower, kask i chęć rywalizacji.
Organizatorzy przyszykowali kilka tras. Wszystkie prowadzą po stoku obok Globusa. Każda z nich to kilka okrążeń górki - pod górę i w dół. Rowerzysta powinien pokonać je szybciej niż w godzinę.
- To impreza dla wszystkich, nie tylko dla zawodowców - podkreśla Sztembis.
Zapisy uczestników zaczną się o godz. 8. Półtorej godziny później na starcie staną pierwsze drużyny: w tzw. wyścigu familijnym będą rywalizowały reprezentacje składające się z jednego rodzica i jednego dziecka (w wieku 8-12 lat). Potem pora na ściganie indywidualne. Dla mężczyzn przygotowano pięć kategorii wiekowych, dla kobiet - cztery.
Z kolei na popołudnie zaplanowano zawody w downhillu (zjeżdżaniu z góry na czas) i w akrobacjach. Zapisy do poszczególnych konkurencji będą prowadzone do 10 minut przed jej rozpoczęciem. Udział we wszystkich konkurencjach jest bezpłatny.
Festiwal Rowerowy będzie jedyną imprezą, która tego lata odbędzie się na stoku na Globusie. Bo, mimo głośnych obietnic urzędników, że górka narciarska będzie "żyła” także latem - nie dzieje się tam nic.
- Do połowy lipca czekaliśmy, aż trawa posiana na stoku dobrze się zakorzeni. To ważne dla wzmocnienia góry - tłumaczy Mariusz Szmit, dyrektor Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Lublinie. - Poza tym, takie przedsięwzięcia, jak uruchomienie letniej trasy do zjeżdżania po stoku czy organizacja zawodów wymagają sporych nakładów finansowych. Należy je dużo wcześniej zaplanować.
Teraz urzędnicy przyglądają się wszelkim możliwym sposobom wykorzystania stoku. Gdy wybiorą optymalne rozwiązania, uwzględnią je w przyszłorocznym budżecie.
