Mimo prawomocnego skazania była radna PiS Anna Jaśkowska wciąż nie musi przepraszać za zniesławienie Tadeusza Mazowieckiego. Sąd Apelacyjny w Lublinie miał trzy tygodnie na nadanie wyrokowi klauzuli wykonalności. Nie zrobił tego, co może opóźnić wyegzekwowanie przeprosin nawet o kilka lat.
– Wykonanie wyroku może się odwlec, ale pani była już radna tego nie uniknie. Ja sprawy nie odpuszczę – zapowiada Wojciech Mazowiecki, syn byłego premiera.
Wraz z bratem pozwał byłą już radną miejską z Lublina. Pozew dotyczył wypowiedzi Jaśkowskiej, które padły podczas sesji rady w maju 2018 r. Debatowano wówczas nad nazwaniem ulicy imieniem Tadeusza Mazowieckiego. Radni PiS byli temu przeciwni. Po odczytaniu życiorysu byłego premiera Anna Jaśkowska chciała go uzupełnić.
– Stalinowiec, komunista, agent NKWD, kolaborował z okupacyjną, bolszewicką władzą w latach stalinowskich – mówiła radna o Tadeuszu Mazowieckim.
Radna nie przeprosiła za swoje słowa, więc sprawa trafiła do sądu.
W lipcu 2019 r. Anna Jaśkowska została uznana winną naruszenia dóbr osobistych synów byłego premiera. Sąd nakazał jej odczytanie oświadczenie podczas obrad rady miasta. Jaśkowska miała przeprosić za„głoszenie nieprawdziwych i rażąco godzących w dobre imię pana premiera Tadeusza Mazowieckiego informacji”. Powinna również wpłacić 10 tys. zł na rzecz Towarzystwa Więź.
Obie strony odwołały się od tego rozstrzygnięcia. W efekcie, w styczniu tego roku sąd ponownie skazał Annę Jaśkowską. Tym razem jednak zaostrzył przy tym wyrok. Zobowiązał byłą radną do publikacji przeprosin w kilku mediach lokalnych i ogólnopolskich.
Pełnomocnik Jaśkowskiej alarmował wówczas, że wykonanie wyroku zrujnuje jego klientkę. Koszt publikacji przeprosin ocenił bowiem na 8 mln zł.
– Nieprawdą jest, że chcemy zrujnować panią Jaśkowską. Oczekujemy jedynie, żeby wysłała do rady miasta prośbę o odczytania oświadczenia z przeprosinami. Ze strony pani Jaśkowskiej nigdy nie było jednak dobrej woli. Widzę tu raczej pewne zacietrzewienie. Jeśli się jednak publicznie kłamie, to trzeba za to zapłacić – komentuje Wojciech Mazowiecki.
W lutym synowie Tadeusza Mazowieckiego złożyli do Sąd Apelacyjnego w Lublinie wniosek o nadanie wyrokowi klauzuli natychmiastowej wykonalności. Sąd miał na to trzy tygodnie, ale żadnej decyzji nie podjął. Akta sprawy trafiły natomiast do Sądu Najwyższego. Pełnomocnik Anny Jaśkowskiej złożył bowiem wniosek o kasację wyroku. W Sądzie Najwyższym sprawa mogłaby utknąć nawet na kilka lat. Bez klauzuli wykonalności wyegzekwowanie przeprosin byłoby niemożliwe. Jest jednak nadzieja, że uda się uniknąć takiej sytuacji. Sąd Apelacyjny w Lublinie przesłał synom Tadeusza Mazowieckiego pismo z którego wynika, że doszło do pomyłki. Lubelski sąd ma wystąpić do SN o zwrot akt.
– Działanie sądu oceniam jako nietypowe, przyglądam mu się z rezerwą. Nie wiem dlaczego przed wydaniem klauzuli wykonalności akta sprawy zostały przekazane do Warszawy. Sąd przyznał już, że to był błąd – komentuje Wojciech Mazowiecki.
Anna Jaśkowska jest emerytowaną wykładowczynią Politechniki Lubelskiej. Radną została w 2015 roku. Objęła mandat zwolniony przez Sylwestra Tułajewa, który został posłem. W wyborach samorządowych w 2018 roku nie uzyskała reelekcji.