Aż 186 szkół chcą w tym roku zlikwidować samorządy z naszego regionu. Taki zamiar zgłosiły do kuratorium. Ale zamiar nie oznacza jeszcze likwidacji, co pokazują przykłady z poprzednich lat.
Wtedy szkoła zaczęła walkę o byt. Rodzice protestowali na sesji Rady Miasta. Nauczyciele i dyrekcja przedstawili urzędnikom konkretny plan działań. Spotkali się z prezydentem Krzysztofem Żukiem. Efekt? Ratusz zdecydował o pozostawieniu ZSE. – Te konsultacje pokazują, że z pewnych projektów trzeba się wycofać – przyznał prezydent.
Jak to możliwe? – Szkoła podpisała umowy z firmami energetycznymi, w tym Elektrociepłownią "Wrotków”, LPEC i EC "Megatem” – tłumaczył Żuk. – Potem do tej listy dołączył jeszcze Elektromontaż Lublin – dodaje teraz Anna Smolińska, dyrektor ZSE. – To kolejna firma, z którą podpisaliśmy porozumienie dotyczące praktyk zawodowych dla naszych uczniów, zajęć praktycznych, a teraz rozmawiamy także na temat staży wakacyjnych.
Mało tego. – W październiku zawarliśmy też porozumienie z Politechniką Lubelską (Wydział Elektrotechniki i Informatyki – red.) na temat współpracy naukowej. Nasi uczniowie mogą uczestniczyć w studenckich kołach naukowych – dodaje Smolińska. – A od września tego roku zaczynamy realizację projektu ogłoszonego przez Urząd Marszałkowski, dzięki któremu szkoła zostanie doposażona, a dla uczniów zostaną uruchomione dodatkowe zajęcia z matematyki, języka angielskiego i praktyczne.
Szkoła, która jeszcze roku temu była na czarnej liście, teraz jest jedną z najprężniej działających w mieście. – Zapracowaliśmy na to – podkreśla dyrektor. – Szkoła ma jeszcze dużo do zrobienia. Musi konsekwentnie realizować i spełniać deklaracje, które złożyła prezydentowi – dodaje Katarzyna Mieczkowska-Czerniak, rzecznik Ratusza. – Ale z perspektywy roku widać, że decyzja o pozostawieniu szkoły była dobra.
Przykład lubelskiego ZSE może być inspiracją dla szkół, które w tym roku znalazły się na czarnej liście. Do końca lutego samorządy musiały powiadomić kuratorium o zamiarze likwidacji, przekształcenia lub przekazania szkół ze swojego terenu.
– Wpłynęły 292 wnioski – poinformował wczoraj lubelski kurator oświaty Krzysztof Babisz. Najwięcej, aż 186 z nich, dotyczy likwidacji szkoły. – Przy czym w 57 z placówek wyznaczonych do zamknięcia nie ma uczniów – zaznacza kurator. To oczywiście efekt niżu demograficznego. Dość wspomnieć, że w ciągu ostatnich pięciu lat liczba uczniów w szkołach podstawowych w naszym regionie zmalała o 20 tys.
– A każdy uczeń to odpowiednia kwota subwencji oświatowej dla samorządu. W tym roku to średnio 4936 zł rocznie na ucznia – szacuje kurator. Mniej uczniów oznacza większe obciążenie finansowe dla gmin. Dlatego te decydują się na zamykanie szkół.
Tyle że zgłoszony do kuratorium zamiar nie musi oznaczać likwidacji. Nauczyciele i rodzice mogą przekonać samorządy, że jednak warto na nich stawiać (przykład lubelskiej ZSE). – Może się też jeszcze zdarzyć, że zamiast likwidacji szkoła zostanie przekazana stowarzyszeniu, które rodzice lub nauczyciele założą – dodaje Babisz. – Przy każdym spotkaniu z samorządowcami podkreślamy, że jeszcze jest taka możliwość.