Rozmowa Z dr. Krzysztofem Bojarem, seksuologiem ze specjalistycznego gabinetu Pro Familia - o lepszej jakości życia
- Gdyby tak było, nie miałbym tylu pacjentów.
• To znaczy, że mamy większą wiedzę, czy większe problemy?
- Jedno i drugie. Młodzi czerpią wiedzę z Internetu, z czasopism, ale chcą się upewnić i idą do specjalisty.
• To dobrze, że weryfikują ją w ten sposób, że idą do lekarza?
- Oczywiście. Jeśli mają problem, dowiedzą się, że można im pomóc bo są leki, terapia. Dorośli, którzy tu przychodzą chcą, żeby ich partnerka była szczęśliwa. Zresztą, często ona stawia taki warunek: pójdziesz do specjalisty. Bo kobiety są dziś bardziej odważne. Podejmują taką decyzję, przychodzą razem albo zapisują swoich partnerów.
• Pana pacjenci to głównie mężczyźni?
- Kobiety mają niewiele problemów. W większości są zadowolone ze swojego życia seksualnego.
• W jakim wieku są panowie?
- Mam pacjentów w wieku kilkunastu lat i siedemdziesięciu lat. Jedna grupa to młodzi, którzy zaczynają życie seksualne, druga to 50-60-latkowie, u których pojawiają się problemy z wydolnością seksualną.
• Z jakiego powodu?
- Najczęściej choroby, takie jak cukrzyca, miażdżyca, nadciśnienie, ale też przepracowanie, przemęczenie, stres, wreszcie obniżony poziom hormonów męskich - testosteronu.
• Jest opinia, że seks starszych ludzi jest żenujący.
- Duża grupa starszych pacjentów może mieć udane życie seksualne i nic w tym niezwykłego. Część przychodzi do mnie bo wiedzą, że mogą coś zmienić, kiedy zaczynają się kłopoty. Część mężczyzn w starszym wieku rezygnuje z seksu zupełnie.