W niedzielę w Muzeum Wsi Lubelskiej odbyły się tradycyjne sianokosy. Pokaz rozpoczął się klepaniem kosy na babce w sektorze Wyżyna Lubelska. W samo południe kosiarze rozpoczęli pracę w sektorze Powiśle. A tam koszenie, grabienie i przewracanie siana z udziałem wolontariuszy i publiczności.
- Sianokosy odbywały sie raniutko, o świcie oraz wieczorem o zachodzie słońca. Rosa była potrzebna, gdyż praca przy sianokosach była bardzo ciężka. Siano trzeba było przerzucać, suszyć i zdążyć zwieźć przed burzą. Pamiętajmy, że dawniej bez siana, na wsi nie dałoby sie żyć, więc były wspólne łąki gminne a koszenie wspólnym zajęciem mieszkańców. Siano zabezpieczało jedzenie dla zwierząt w gospodarstwie- mówiła Bogna Bender-Motyka, dyrektorka Muzeum Wsi Lubelskiej.
Prezentacja była doskonałą okazją, żeby zobaczyć podstawowe narzędzia rolnicze wykorzystywane dawniej podczas sianokosów. Pokazowi towarzyszył fachowy komentarz, dzięki któremu uczestnicy wydarzenia dowiedzieli się, jakie prace były prezentowane, oraz jaka jest ich rola. Na koniec zebrani miłośnicy lubelskiego skansenu, mogli spróbować pajdy chleba z domowym smalczykiem.