Robert B., antyterrorysta z Rzeszowa został skazany za zabicie psa i narażenie na niebezpieczeństwo jego właścicielki podczas akcji w domu przy al. Kraśnickiej w Lublinie. Proces toczył się z oskarżenia prywatnego, bo prokuratura wcześniej umorzyła śledztwo.
Potem przez strych weszli do drugiej części bliźniaka zamieszkanej przez starsze małżeństwo. Wyłamali drzwi, zastrzelili psa.
Właściciele domu skarżyli się, że policjanci byli brutalni. Prokuratura umorzyła śledztwo dotyczące niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy. Wówczas pokrzywdzeni sami wnieśli do Sądu Rejonowego w Lublinie prywatny akt oskarżenia. Oskarżyli dwóch członków oddziału antyterrorystycznego, który wkroczył do ich domu.
Waldemarowi B. zarzucali przekroczenie uprawnień i wtargnięcie bez uzasadnienia na ich posesję. Sąd policjanta uniewinnił. Skazujący wyrok usłyszał drugi z oskarżonych. Sąd doszedł do wniosku, że Robert B. bez powodu dwukrotnie strzelił do psa. Ranne zwierzę trzeba było uśpić. Policjant strzelając naraził na niebezpieczeństwo kobietę, która stała przy czworonogu.
Robert B. został za to skazany na rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata. Wyrok nie jest prawomocny.