Prokuratura Okręgowa w Lublinie przejęła śledztwo w sprawie skażonych strzykawek. Na polski rynek trafiło ponad 86 tys. brudnych jednorazówek.
- Podstawową kwestią będzie wyjaśnienie, w jakich okolicznościach doszło do zanieczyszczenia strzykawek - mówi Robert Bednarczyk, prokurator apelacyjny w Lublinie. - Będziemy też ustalać, dlaczego nikt nie zawiadomił organów farmaceutycznych o wykryciu takich strzykawek. Taki obowiązek mają dystrybutorzy i placówki medyczne, które zetkną się z podejrzanym lekiem czy wyrobem medycznym.
O odnalezieniu trefnych jednorazówek wiedziała też prokuratura w Radomiu. Zawiadomił ją szpital. Zachowała jednak tę wiedzę dla siebie. - Prokurator miał obowiązek sprawdzić czy szpital bądź dystrybutor zawiadomił odpowiednie organy, a tego nie zrobił - dodaje Bednarczyk.
Afera ujrzała światło dzienne po wczorajszym artykule w "Dzienniku”. Jednorazówki firmy Becton Dickinson o numerze serii 0607186 BD Discardit II były zabrudzone resztkami owadów i czarnym pyłem. Zanieczyszczenia wstrzyknięte człowiekowi mogły doprowadzić do zakażenia. Problem odkrył u siebie szpital w Radomiu w grudniu ub. roku. Od tego czasu nikt nie ostrzegł społeczeństwa o zagrożeniu.
Po artykule lubelski marszałek zarządził kontrolę. Do szpitali rozesłano pytania o używanie wspomnianych strzykawek. Anna Zmysłowska, zastępca dyr. szpitala przy al. Kraśnickiej w Lublinie mówi, że mieli około 800 strzykawek tego producenta. - Nikomu nic się nie stało - dodaje. - Jednak wszystkie zostały już wycofane z użycia. Spisujemy serie. Nie wiem, czy mamy tę skażoną.
Krzysztof Skubis, zastępca dyr. ds. ekonomicznych w szpitalu przy ul. Jaczewskiego w Lublinie mówi, że strzykawki firmy Dickinson skażonej serii są małej pojemności, do 20 mililitrów. - A małe kupujemy od Polfy - mówi.
Jak nam powiedział Zdzisław Kulesza, dyrektor Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Lublinie wspomnianych jednorazówek u niego nie używano. Podobna informację przekazano nam w Opolu Lubelskim.
Co dalej? - Czekamy na decyzję głównego inspektora farmaceutycznego w kraju, który z kolei czeka na decyzję prezesa Urzędu Rejestracji Produktów Medycznych - mówiła wczoraj Elżbieta Peret, zastępca wojewódzkiego inspektora farmaceutycznego w Lublinie. - Dopiero wtedy roześlemy komunikaty o wstrzymaniu strzykawek.