Prokuratura chce umorzenie sprawy 40-letniego mieszkańca Lublina, który przez kilka miesięcy śledził 35-letnią kobietę, obserwował ją i robił jej zdjęcia. Ukarania nie chciała też ofiara mężczyzny. Z cichym wielbicielem pogodziła się podczas mediacji.
40-latek był podejrzany o tzw. stalking, czyli uporczywe nękanie. Jego ofiara zgłosiła się na policję pod koniec czerwca br. Skarżyła się, że jest śledzona przez nieznanego mężczyznę. Twierdziła, że ktoś chodzi za nią już od kilku miesięcy. Widziała nawet, że robi jej zdjęcia z zaparkowanego samochodu.
Mieszkanka Lublina nie ukrywała, że boi się nieznajomego. Policjanci szybko go wyśledzili. Okazał się nim 40-letni mieszkaniec miasta. Na przesłuchaniu tłumaczył, że nie miał złych zamiarów. Kobieta mu się bardzo podobała, a że był nieśmiały, to postanowił, że będzie... na nią patrzył.
Już po postawieniu mężczyźnie zarzutu, kobieta zwróciła się do prokuratury z pismem, że nie chce aby mężczyzna miał kłopoty. Chciała prowadzenia mediacji. Oboje spotkali się twarzą w twarz przy mediatorze. Spisali rozumienie. Mężczyzna oświadczył, że przeprasza kobietę. Podkreślał, że nie chciał jej skrzywdzić. Obiecał, że nie będzie jej nachodził.
Kobieta takie przeprosiny przyjęła. Chciała tylko skasowania zdjęć, które jej zrobiono.
Sprawa nie trafi do sądu z aktem oskarżenia. - Występujemy o warunkowe umorzenie postępowania – mówi Dorota Kawa, prokurator rejonowy w Lublinie. – Ze względu na to, że doszło do ugody, a podejrzany nie chciał kobiety skrzywdzić.
Prokuratura chce, żeby mężczyzna miał dwuletni okres próby: jeśli w tym czasie znowu będzie kogoś nękał, zostanie również ukarany za stalking wobec 35-latki.