83-letni mieszkaniec Borzechowa jest pierwszą w tym roku śmiertelną ofiarą grypy w naszym regionie. Chociaż epidemii nie ma, choroba położyła do łóżek już blisko 16 tys. mieszkańców naszego województwa.
W ośrodku zdrowia w Borzechowie dowiedzieliśmy się, że do zgonu doszło po kilku dniach od zachorowania, czyli bardzo szybko. – Pacjent cierpiał także na gruźlicę, więc jego organizm był wyjątkowo osłabiony – usłyszeliśmy od miejscowego lekarza. – A do tego był w zaawansowanym wieku.
Zagrypionych przybywa z dnia na dzień. Każdej doby około 2–3 tys. osób. W tej chwili choruje 16 tys., w tym połowa to dzieci. U 140 osób doszło do powikłań w postaci zapalenia płuc, oskrzeli, ucha. 53 osoby trafiły do szpitala.
– Do każdego z czterech internistów pracujących w naszej przychodni zgłasza się dziennie kilka osób z grypą oraz kilkanaście z infekcjami grypopodobnymi – mówi lek. med. Dorota Poleszczuk z przychodni przy ul. Hipotecznej w Lublinie.
Z powodu grypy zamknięto na dwa dni (czwartek i piątek w minionym tygodniu) – Szkołę Podstawową i Gimnazjum w Kurowie. – Ponieważ zachorowała blisko połowa uczniów, z lekarzem i wójtem podjęliśmy decyzję, że odwołujemy zajęcia – powiedział Jerzy Wachel, dyrektor podstawówki. – Po weekendzie sytuacja trochę się poprawiła.
Grypa jest chorobą szczególnie niebezpieczną dla osób powyżej 65. roku życia, przewlekle chorych i dla małych dzieci. Dlatego właśnie one powinny pomyśleć o zaszczepieniu się. Ale czy nie jest już na to za późno?
– Osoby, które nie przebywają w dużych skupiskach ludzkich, mogą się jeszcze teraz zaszczepić. W ich przypadku ma to sens. Odporność nabywa się po 10–14 dniach od zaszczepienia. Dlatego trzeba uważać, aby w tym czasie nie zakazić się od kogoś – dodał dr Słodziński.
Grypa objawia się wysoką temperaturą, bólem głowy, mięśni, katarem, kaszlem, dreszczami. W tym roku pojawiła się też jelitowa jej odmiana z wymiotami i biegunką. •