Masy topniejącego śniegu spadające z dachu powybijały szyby w kilku samochodach zaparkowanych przy ul. Staszica nieopodal deptaka.
Do wypadku doszło w chwili, kiedy administratorzy czekali już na firmę odśnieżającą. - Ale wczoraj dach również był odśnieżany - zaznacza Izabela Dudek ze Zrzeszenia Właścicieli i Zarządców Domów.
Dodaje, że winni są sami kierowcy. Parking na odcinku ulicy między Zieloną, a deptakiem był otoczony taśmami zabezpieczającymi. Jak mówi administratorka, kierowcy nie respektują zakazu parkowania i wjeżdżają za taśmy.
O tym, że nie warto wchodzić za taśmy przekonała się jedna z kobiet, która przechodziła koło kamienicy na Staszica. Kilkanaście minut po tym jak śnieg spadł na samochody, potężna czapa spadła jej wprost na głowę. Na szczęście nic jej się nie stało.
Na miejsce przyjechała policja i straż miejska. - Stwierdziliśmy pięć samochodów uszkodzonych przez spadający z dachu śnieg. Auta wjechały na teren otaśmowany przez administratora budynku - informuje Ryszarda Bańka, rzeczniczka lubelskiej Straż Miejskiej.
I dlatego zarządca kamienicy nie dostał mandatu. Tymczasem mimo ogrodzenia taśmami fragmentu parkingu oraz chodnika, sklepy znajdujące się na parterze ul. Staszica były wczoraj otwarte.