W piątek kolejna runda negocjacji między strajkującą załogą LZPS, a władzami spółki. Jeśli nie będzie porozumienia, to we wtorek związkowcy wyjdą na ulice. Tymczasem firma już zapowiada, że nie zgodzi się na dodatkowe odszkodowania.
Sześć protestujących osób, które od kilkunastu dni okupowały zakłady LZPS przy ul. Kunickiego, opuściły budynek. To jednak nie koniec protestu.
- Było warto - mówi Marzena Kacwin, jedna z kobiet, które opuściły budynek. - Mam zamiar wrócić do domu, odświeżyć się i zmienić ubranie, czego przez ostatnie 11 dni nam zabraniano. Nasze wyście to gest dobrej woli. Jutro wracamy przed zakład i będziemy robić swoje. Nie rezygnujemy z protestu.
----
Finansowe zadość uczynienie to główny postulat protestujących. Domagają się po 2 tys. zł za każdy rok, przepracowany w LZPS.
– Odszkodowania są uzasadnione – mówi Marian Król, przewodniczący zarządu regionu NSZZ Solidarność w Lublinie. – Większość załogi ma bardzo długi staż pracy, zarabiali w granicach płacy minimalnej, a większość to jedyni żywiciele rodzin. Poza tym pracodawca nie uprzedził ich o zwolnieniach.
Grupa Protektor, do której należy LZPS proponuje zwalnianym sześć miesięcznych pensji, zgodnie z kodeksem pracy. – Przekażemy tylko odszkodowania zgodne z prawem – potwierdza Wojciech Kądziołka, rzecznik Protektora. – Związki wymyśliły sobie jakąś kwotę i teraz my się mamy do tego odnosić. Przepisy nie przewidują takich wypłat, a sama postulowana kwota jest nierealna.
Z wyliczeń likwidatora LZPS wynika, że spełnienie żądań załogi oznacza wydatek rzędu 7 mln zł, średnio po 50 tys. zł na osobę.
W piątek odbędzie się kolejna runda negocjacji z udziałem mediatora. Trudno przewidzieć wyniki. Protektor nie zgadza się bowiem na dodatkowe odszkodowania. Związkowcy zapowiadają, że bez nich nie zrezygnują z protestu.
– Odprawy i pieniądze z funduszu socjalnego to żadna łaska, tylko obowiązek pracodawcy – ocenia Jolanta Wojciechowska, szefowa OPZZ w zakładzie. – Bez ostatecznego porozumienia nie odpuścimy. Szkoda, że po drugiej stronie nie ma dobrej woli.
Jeśli w najbliższym czasie nie dojdzie do kompromisu, związkowcy wyjdą na ulicę. Manifestacja ma się odbyć w najbliższy wtorek o godz. 12.00. Protestujący przejdą sprzed Ratusza pod Urząd Wojewódzki. Stamtąd pomaszerują do Komendy Wojewódzkiej Policji i Prokuratury Apelacyjnej. Przedstawicielowi każdej z tych instytucji wręczą petycję z prośbą o interwencję w sprawie Protektora. Pochód zakończy się przed zakładem przy ul. Kunickiego. Uczestnicy marszu nie zamierzają blokować ulic. Przejdą chodnikami.
Przedstawiciele spółki zapewniają, że wszystko co robią, jest zgodne z przepisami. Zapewniają też o swojej dobrej woli i chęci zakończenia konfliktu.