(fot. Maciej Kaczanowski/archiwum)
Oddalona została skarga przeciwników wycinki drzew pod budowę bloków przy al. Kraśnickiej. W tej sprawie Samorządowe Kolegium Odwoławcze przyznało rację miejskim urzędnikom, którzy pozwolili na cięcia i stwierdziło, że deweloper poszedł na daleko idące ustępstwa. Przeciwnicy budowy osiedla chcą walczyć dalej
Spór dotyczy zielonego terenu między Wydziałem Artystycznym UMCS a gruntami wojska. Dokładnie tu spółka Wikana planuje nowe osiedle, ale najpierw chce wyciąć część drzew, by oczyścić grunt pod budowę. Spółka od kilku lat zabiegała o zgodę na wycinkę. Jej wniosek dotyczył najpierw 200 drzew, ale Urząd Miasta odmówił, więc inwestor zaczął zmieniać plany i ograniczać ingerencję w zieleń. – Na nieruchomości pozostaną liczne drzewa, które architekt musiał wkomponować w nowe osiedle – przekonywała Wikana.
Ostatecznie stanęło na wycince 39 drzew. Właśnie tylu dotyczy zgoda wydana pod koniec stycznia przez Urząd Miasta. – Zezwolenie dotyczy jedynie drzew w złym stanie zdrowotnym, kilku obumarłych oraz wybitnie kolidujących z planowaną inwestycją – wyjaśniała Olga Mazurek-Podleśna z Urzędu Miasta. Zezwolenie zostało zaskarżone do Samorządowego Kolegium Odwoławczego przez dwie organizacje przeciwne wycince. Kolegium właśnie wydało werdykt: urzędnicy słusznie zgodzili się na wycinkę i dobrze wyważyli interes społeczny i interes dewelopera wnioskującego o pozwolenie.
– Bezsprzeczne jest, że wnioskodawca wielokrotnie zmieniał projekt realizacji inwestycji w celu wkomponowania budynków w istniejący starodrzew, jak również zlecił przeprowadzenie specjalistycznych zabiegów pielęgnacyjnych w koronach drzew przeznaczonych do zachowania – podkreśla Samorządowe Kolegium Odwoławcze. – Zauważyć należy, że realizacja planowanej inwestycji nie oznacza całkowitej degradacji istniejącego drzewostanu.
Kolegium nie zgodziło się z twierdzeniami przeciwników budowy, którzy twierdzili, że zniszczony zostanie lokalny ekosystem. Według SKO taka argumentacja „stanowi zbyt daleko idący wniosek”.
Przeciwnicy wycinki przy al. Kraśnickiej nie chcą rezygnować z dalszej walki. – Przysługuje nam skarga do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego – zastrzega Barbara Grzegorczyk ze Stowarzyszenia Ochrony Miejsc Zapomnianych. – Musimy zastanowić się co możemy jeszcze zrobić w tej sprawie.
Za zgodę na wycięcie drzew Wikana będzie musiała zapłacić miastu 116 tys. zł. Również do tego Samorządowe Kolegium Odwoławcze nie wniosło zastrzeżeń.