Rozmowa dnia z Piotrem Winiarskim, wojewódzkim inspektorem transportu drogowego w Lublinie
- Przede wszystkim należy zacząć interesować się z kim jeździmy. 85 proc. wykroczeń, które notujemy u przewoźników dotyczy przekraczania czasu pracy kierowców, braku odpowiedniej ilości odpoczynku czy niewystarczającej liczby kierowców wyznaczanych na jeden kurs. Przewoźnicy w ten sposób oszczędzają, niestety kosztem bezpieczeństwa pasażerów.
• Jak my, pasażerowie, możemy zadbać o swoje bezpieczeństwo?
- Organizator wyjazdu powinien dokładnie wypisać w umowie z przewoźnikiem, czego od niego wymaga i do czego ten się zobowiązuje. Wybierając przewoźnika warto kierować się nie tylko ceną, ale także standardem usług, które może nam zaoferować. A wyjeżdżając w podróż, zawsze można poprosić nas o przeprowadzenie kontroli autokaru i kierowcy, z którym będziemy jechać.
• Ale, jeśli kontrola wykryje nieprawidłowości w jednym autokarze, przewoźnik natychmiast podstawi drugi. A niepewność wśród pasażerów i tak pozostanie...
- Dlatego kilkukrotne wykrycie uchybień u jednego przewoźnika skutkuje wnioskiem o odebranie mu licencji na przewożenie osób. Tygodniowo podpisuję 2 lub 3 takie wnioski dotyczące firm z naszego regionu.
• A może więcej uwagi poświęcać samym autokarom? Np. montując w nich pasy bezpieczeństwa?
- Mam inny pomysł. Może w nowoprodukowanych autokarach powinniśmy montować ograniczniki prędkości, które pozwalałyby rozpędzić pojazd np. do 100 kilometrów na godzinę. Z taką prędkością autokary mogą jeździć po autostradach za granicą. Taką opinię przesłałem już do Ministerstwa Transportu.
Rozmawiał Miłosz Bednarczyk