Lubelska Straż Miejska zamierza kupić fotoradar. Pieniądze na ten cel - 220 tys. zł - zostały zapisane w projekcie przyszłorocznego budżetu.
- Policja kontroluje prędkość na najważniejszych szlakach komunikacyjnych miasta - tłumaczy Edward Cios, zastępca komendanta Straży Miejskiej w Lublinie. - Tymczasem mamy wiele skarg od mieszkańców, że kierowcy jeżdżą za szybko np. na osiedlach. Właśnie tam mieliby się pojawić strażnicy z fotoradarem.
Strażnicy mogą wystawiać mandaty kierowcom złapanym na fotoradar od lipca tego roku. Wtedy weszła w życie nowelizacja Prawa o ruchu drogowym. Wcześniej takie uprawnienia co prawda nadawało strażnikom rozporządzenie ministra spraw wewnętrznych i administracji, ale w ustawie nie było o tym ani słowa. Efekt? Straż Miejska musiała wysyłać zdjęcia z fotoradarów policji. Dopiero ta mogła karać kierowców. Po marcowym wyroku Trybunału Konstytucyjnego w tej sprawie posłowie zmienili ustawę.
Od tej pory strażnicy mogą karać m.in. wyprzedzanie na ciągłej linii, jazdę po pasie dla autobusów czy przejechanie na czerwonym świetle. - Po zakupie fotoradaru będziemy też mogli wypisywać mandaty za przekraczanie prędkości - wyjaśnia Cios.
W ściganiu piratów drogowych mają pomóc nowe samochody. Lubelska straż chce w przyszłym roku kupić trzy nowe auta. - To konieczne, bo nasze niektóre samochody mają ponad 300 tys. kilometrów przebiegu, i to po mieście. Trzeba je wymienić - podkreśla komendant. W projekcie przyszłorocznego budżetu straży zapisano na ten cel 155 tys. zł.
Kolejne 60 tys. zł ma zostać przeznaczone na cztery nowe motorowery. - Teraz mamy cztery, ale dwa z nich już nie nadają się do użytku. Po zakupie będziemy więc mieli sześć maszyn - tłumaczy Cios. - Dzięki nim można patrolować m.in. ścieżkę rowerową i okolice Zalewu Zemborzyckiego, a także centrum miasta, gdzie motorowery są wygodniejsze od samochodów.