Rozpoczął się proces byłego strażnika więziennego, który miał zmuszać swoją partnerkę do prostytucji. Marcin M. znęcał się również nad kobietą bijąc tak mocno, że doprowadził do poronienia – ustalili śledczy. Wraz z nim na ławie oskarżonych zasiadły jeszcze cztery osoby
Sprawę rozstrzygnie Sąd Okręgowy w Lublinie. Oskarżeni odpowiedzą przede wszystkim za czerpanie korzyści z prostytucji. Najpoważniejsze zarzuty ciążą na 40-letnim Marcinie M. z Lublina. To były funkcjonariusz Służby Więziennej. W listopadzie 2015 r. jego partnerka zgłosiła się do policjantów z lubelskiego CBŚP. Joanna J. zeznała, że od lat jest zmuszana do prostytucji. Sprawą zajęła się prokuratura.
Śledczy ustalili, że Joanna J. poznała swojego partnera w 2005 r. Po dwóch latach zaszła w ciążę. Dowiedziała się również, że Marcin M. ma 300 tys. zł długu w różnych bankach. Mężczyzna groził, że popełni samobójstwo. Z akt sprawy wynika jednak, że jednocześnie znęcał się nad kobietą. Urządzał awantury i bił ją. Wreszcie zaczął zmuszać Joannę do prostytucji.
Z ustaleń prokuratury wynika, że Marcin M. przekazał kobiecie numer do agencji towarzyskiej, do której powinna się zgłosić. Kobieta zarabiała tam później minimum 1000 zł za noc. Jej partner zabierał jednak prawie wszystkie pieniądze. Joanna J. zeznała, że musiała pracować w agencji do 6 miesiąca ciąży. Zaledwie 9 dni po porodzie wróciła do pracy, zmuszona przez swojego partnera. W 2008 r. kobieta zaszła w kolejną ciążę. Marcin M. nie chciał jednak tego dziecka i nie pozwolił jej urodzić – dowodzą śledczy.
Z akt sprawy wynika, że kiedy Joanna była w 5 miesiącu ciąży, Marcin M. dotkliwie ją pobił. Kopał ją tak długo, aż poroniła. Później mężczyzna „rozkawałkował płód i wrzucił do sedesu” – ustalili śledczy. Po tych wydarzeniach Joanna J. musiała wrócić do pracy w agencji. Z jej zeznań wynika, że Marcin M. zmuszał ją do tego w latach 2007–2014. W tym czasie miał na tym zarobić co najmniej milion złotych.
Prowadzący śledztwo ustalili, kto prowadził agencje, w których pracowała pokrzywdzona kobieta. W rezultacie na ławę oskarżonych trafiły jeszcze cztery osoby z Lublina, m.in. Iga K. raz Paweł C. ps. „Drakula”. Wszyscy mieli zarabiać na prostytucji. Prokuratura dowodzi, że zmuszali do tego nie tylko Joannę J., ale i inne kobiety. Posługiwali się przy tym m.in. szantażem. Na czas składania zeznań przez pokrzywdzone, sąd wyłączył jawność rozprawy.
W śledztwie tylko jeden z oskarżonych przyznał się do winy. Sam Marcin M. zaprzeczał zarzutom. Przekonywał, że nie wiedział o ciąży partnerki. Tłumaczył, że Joanna J. chce go „zniszczyć” swoimi zeznaniami.
Marcinowi M. grozi do 10 lat więzienia.