Zaledwie co dziesiąty kierowca zwalniał wczoraj w południe przed przejazdem kolejowym na ul. Turystycznej.
- Na pociąg raczej nie będziemy czekać. Najbliższy przejedzie tędy dopiero za cztery godziny - mówi Piotr Stefaniuk z Komendy Regionalnej Straży Ochrony Kolei. - I właśnie to, że pociągi pojawiają się tu bardzo rzadko usypia czujność kierowców. Wydaje im się, że mogą jechać bez obaw. I tak jadą.
Przejazd na Nowym Świecie - prawie nikt nie zwalniał. - Widział pan, żeby tędy coś jechało? - uśmiecha się młoda kobieta, która przemknęła przez tory i zjechała na stację paliw przy Wrotkowskiej. Kolejarze wyliczają co najmniej trzy zakłady, do których jeżdżą tu pociągi towarowe.
Wczoraj razem z patrolem SOK sprawdzaliśmy jak zachowują się kierowcy na Turystycznej. Obserwacje są niepokojące. Tylko nieliczni kierowcy zwalniali przed torami i rozglądali się na boki. Inni jechali na oślep. A to kolejny błąd. Bo przejazdy z zaporami i sygnalizacją wcale nie są bezpieczniejsze od tych niestrzeżonych.
- Tam, gdzie nie ma dróżnika i ruch jest duży ludzie z samochodów upewniają się, czy nic nie jedzie po torach. W tym roku w województwie zanotowaliśmy 30 przypadków, gdy samochód wtargnął na tory. Prawie w dwóch trzecich spośród tych zdarzeń kierowca staranował szlabany. Zwyczajnie nie wyhamował - przestrzega Stefaniuk.
Podczas wczorajszego patrolu sokiści wręczali nierozważnym kierowcom ostrzegawcze ulotki akcji "Bezpieczny Przejazd”. Tam, gdzie stoją razem z policją sypią się mandaty. Tego lata ukaranych zostało ponad 60 kierowców.