Po 2 mln zł dostały od władz województwa szpitale: im. Jana Bożego i Neuropsychiatryczny z Lublina. Bez wsparcia zabrakłoby pieniędzy na pensje dla pracowników, ogrzewanie sal szpitalnych i leczenie pacjentów.
– Jestem przeciwko tworzeniu mechanizmu, że jak coś się źle dzieje to zawsze można przyjść do Sejmiku i wyciągnąć rękę po pieniądze. Która z załóg szpitali będzie zainteresowana trudnymi zmianami, skoro można przyjść do nas po pomoc? To droga do nikąd – uważa radny Bojarski, który równocześnie jest wicedyrektorem w szpitalu w Łęcznej.
Trudną sytuację tłumaczyli obaj dyrektorzy. – Przyjmujemy więcej pacjentów, trzeba im zapewnić lekarstwa i wyżywienie. Dlatego rosną zobowiązania wobec dostawców – mówi Edward Lewczuk dyrektor Szpitala Neuropsychiatrycznego w Lublinie. Przewiduje, że do końca roku placówka będzie mieć nadwykonania na 5 mln zł.
Tymczasem Narodowy Fundusz Zdrowia przekaże pieniądze dopiero pod koniec lutego. – Potrzebujemy pieniędzy na działalność szpitala przez te dwa miesiące. 2 mln zł to mało, ale na początek wystarczy – stwierdza dyrektor. Wylicza, że za gaz płaci miesięcznie ok. 200 tys. zł, a rachunki za prąd pochłaniają ok. 90 tys. zł.
Pieniędzy potrzebuje też szpital im. Jana Bożego. – Tegoroczny kontrakt był o 7,2 mln zł mniejszy od tego z 2011 roku – podkreśla dyrektor Jacek Solarz. Szpital ma też 8,3 mln zł niezapłaconych nadwykonań.
– Potrzebujemy tych pieniędzy, żeby uregulować część zobowiązań wobec dostawców. To cud, że z takim kontraktem dotrwaliśmy do końca roku. Cud i cierpliwość dostawców – dodaje Solarz.
W przyszłym roku oba szpitale mają mieć większe kontrakty. Dyr. Lewczuk przewiduje, że wzrost cen paliw, leków i gazu „pochłonie” większe pieniądze z NFZ. Z kolei dyr. Solarz zapewnia, że mimo wzrostu cen, jego szpital powinien zakończyć przyszły rok z 2 mln zł na plusie. – My pożyczkę spłacimy – obiecuje.
Według Tomasza Pękalskiego, dotychczas żaden szpital nie zwrócił pożyczki.