5 lat więzienia – taki wyrok usłyszał Paweł G. Przez 15 lat nie wolno mu się też zbliżać do dziewczyny. Pod pretekstem rozmowy o pracę zwabił nastolatkę do siebie, a następnie zgwałcił.
Ze względu na charakter sprawy proces Pawła G. toczył się z zamkniętymi drzwiami. Mężczyzna został skazany na pięć lat pozbawienia wolności. Sąd zakazał mu również zbliżania się do ofiary i kontaktowania się z nią przez 15 lat. Paweł G. ma również zapłacić jej 10 tys. zł zadośćuczynienia.
Sprawa dotyczy wydarzeń sprzed trzech lat. 15-letnia wówczas dziewczyna zamieściła ogłoszenie na portalu pośrednictwa pracy. Szukała dorywczego zajęcia na wakacje. Skontaktował się z nią Paweł G. z Lublina. Z późniejszych ustaleń prokuratury wynika, że mężczyzna zaproponował jej roznoszenie ulotek.
Zaprosił ją do swojego mieszkania pod pretekstem podpisania umowy. Na miejscu Paweł G. zastraszył dziewczynę nożem. Grożąc, że ją zabije zgwałcił nastolatkę. Wszystko sfilmował i sfotografował. Materiały te miały posłużyć do szantażowania dziewczyny. Paweł G. liczył na to, że nastolatka nie powie nikomu o gwałcie, bo będzie się bała publikacji kompromitujących zdjęć.
Niedługo po gwałcie, dziewczynie udało się uciec z mieszkania oprawcy. Opowiedziała matce o całym zdarzeniu. Kobieta zawiadomiła policję, a Paweł G. został zatrzymany.
Śledczy oskarżyli go o gwałt, ale Sąd Rejonowy Lublin-Zachód nie podzielił ich argumentów. W połowie 2015 r. mężczyzna został uniewinniony. Sędzia Bożena Dzimira-Rzepkowska uznała, że po rozmowie z Pawłem G. dziewczyna mogła wywnioskować, że mężczyzna oczekuje od niej współżycia seksualnego. Dziewczyna powinna „zrozumieć kontekst rozmowy” – oceniła sędzia. Podczas procesu Paweł G. tłumaczył, że po widoczny na zdjęciach nóż sięgał tylko dla „podkręcenia” materiału.
Po apelacji ze strony prokuratury i pełnomocnika rodziny ofiary, Sąd Okręgowy w Lublinie skierował sprawę do ponownego rozpoznania. Sędzia Artur Makuch nie zostawił na pierwszym wyroku suchej nitki.
– Sąd dokonał jednostronnej, infantylnej i naiwnej oceny dowodów – stwierdził sędzia Makuch.
Wyjaśnienia oskarżonego ocenił jako „tak niedorzecznie, że trudno je nawet komentować”. Podobnie odniósł się do ustaleń sądu pierwszej instancji, który uznał, że dziewczyna proponowała 32-latkowi seks, by wejść w „nowy etap życia”. Kiedy nie dostała pieniędzy, miała pomówić mężczyznę.
Wyrok skazujący w sprawie Pawła G. nie jest jeszcze prawomocny.