Województwo dzieli się Teatrem im. Juliusza Osterwy z ministerstwem kultury. Zaskoczeni są nawet radni sejmiku.
W 2021 roku Muzeum Lubelskie przestało być wyłącznie instytucją prowadzoną przez samorząd województwa i stało się Muzeum Narodowym. Jest teraz współprowadzone przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Nie jest tajemnicą, że marszałek województwa, Jarosław Stawiarski, gdy rozmawiał o takim posunięciu z resortem, miał szerszy plan. Chciał, aby ministerstwo wzięło na siebie ciężar prowadzenia także innych instytucji. Mowa była wówczas o Centrum Spotkania Kultur czy Filharmonii Lubelskiej. Nie udało się, ale w poniedziałek temat wrócił.
>>>Muzeum Lubelskie staje się Muzeum Narodowym<<<
Otóż na poniedziałkowej sesji sejmiku stanęła uchwała, na mocy której Teatr im. Juliusza Osterwy miałby być współprowadzony przez ministerstwo kultury.
– Po raz kolejny jako radni jesteśmy stawiani przed faktem dokonanym – mówiła radna Bożena Lisowska (KO), bo do tej pory o zmianach w Osterwie nie było głośno mowy. - W jaki sposób były prowadzone konsultacje społeczne? Kto wyszedł z inicjatywą? – dopytywała
Z kolei Krzysztof Komorski (KO) krótko: – Co instytucja na tym zyska?
Jest jeszcze jedna kwestia, o której mówili radni. Otóż budynek teatru przy ul. Narutowicza wymaga pilnego, kompleksowego remontu (a także ma być rozbudowany). Jest już decyzja marszałka, że będzie to 60 mln zł z funduszy unijnych, a środki zostaną przyznane w trybie pozakonkursowym. Pytanie tylko, czy zmiany w statucie nie zablokują tych pieniędzy. Takie właśnie wątpliwości miała Lisowska.
– Jaka korzyść z tego będzie? Przede wszystkim finansowa – tłumaczył na sesji marszałek Stawiarski. MKiDN ma wyłożyć nie mniej niż 2 mln zł, ale jak się szybko okazało na okres 3 lat. Obecnie województwo przeznacza na teatr 9 mln zł rocznie. – I to chyba jest ta wartość dodana. Że będziemy mieli więcej pieniędzy na robienie dobrego teatru. Nie tylko będzie w pięknym, zabytkowym budynku, ale będzie pokazywał to, co najpiękniejsze w polskiej literaturze, sztuce. Ale także zawita do miast i miasteczek województwa – mówił marszałek.
Inicjatywa współprowadzenia instytucji przez resort wyszła ze strony dyrektora Teatru im. Juliusza Osterwy, Redbada Klynstra-Komarnickiego. Ale ministra przekonało właśnie to, że teatr będzie obecny nie tylko w Lublinie, ale także w innych miastach.
Taki ruch popiera były marszałek z PSL, a dziś radny, Sławomir Sosnowski. Co ciekawe, pewne obiekcje miał Mieczysław Ryba (PiS) i chciał od Klynstry-Komarnickiego pewnych zapewnień. Chciał na sesji sejmiku usłyszeć zapewnienie, że teatr nie będzie wystawiał sztuk kontrowersyjnych. Nie tylko w treści, ale także w formie. Ryba w teatrze nie chce na scenie „antykultury”. Na sesji sejmiku mówił, że to klasyka jest normalnością, a obecnie „dziwactwo jest normalnością”.
Rybie zależy na tym, żeby: - Antykultura nie była rozsiewana po powiatach. Bo będziemy mieli małe skandale. Zaczną się protesty od parafii przez koła gospodyń wiejskich – mówił radny.
Ostatecznie Ryba był za przyjęciem uchwały. Tak jak większość radnych.