W ubiegłym tygodniu w 40 miejscach w Lublinie pojawiły się billboardy z wizerunkiem prezydenta Krzysztofa Żuka (PO) i przewodniczącego Rady Miasta Piotra Kowalczyka (Wspólny Lublin). Obaj panowie przypominają na nich o realizowanych i zakończonych w tej kadencji inwestycjach i inicjatywach społecznych, takich jak budowa nowego stadionu, basenu olimpijskiego, dokończenie remontów Teatru Starego i Centrum Kultury, czy wprowadzenie Karty Dużej Rodziny.
Zdaniem działaczy Twojego Ruchu takie działania to jednak nielegalna kampania wyborcza. - Obaj są członkami partii politycznych i nie wykluczają startu w wyborach. Opisują swoje dotychczasowe działania, ale też inwestycje, które jeszcze nie zostały zakończone. To można potraktować jako obietnicę wyborczą - twierdzi Katarzyna Jędrzejowska z Twojego Ruchu.
Działacze partii Janusza Palikota wysłali do Krajowego Biura Wyborczego w Lublinie zawiadomienie, w którym twierdzą, że Żuk i Kowalczyk złamali kodeks wyborczy. Domagają się przy tym ukarania ich grzywną w wysokości 100 tys. zł.
Z prezydentem Krzysztofem Żukiem, który we wtorek przebywał poza Lublinem nie udało nam się skontaktować. Jego rzeczniczka zapewniła nas, że akcja billboardowa nie była finansowana z budżetu miasta. - To prywatna inicjatywa prezydenta i przewodniczącego - mówi Beata Krzyżanowska.
- Na plakatach nie ma szyldów Platformy Obywatelskiej ani Wspólnego Lublina. Widniejemy tam jako prezydent i przewodniczący Rady Miasta, czyli tak, jak na początku kadencji podpisywaliśmy porozumienie, które przynosi widoczne efekty. To swoiste podsumowanie kadencji, więc nie wiem, skąd takie sugestie - mówi Piotr Kowalczyk, który nie zgadza się z zarzutami Twojego Ruchu.
Z podobnym przypadkiem mieliśmy jednak do czynienia w ostatnich dniach na wyższym szczeblu. Polskie Stronnictwo Ludowe poinformowało Państwową Komisję Wyborczą o spotach reklamowych Prawa i Sprawiedliwości, w których politycy tej partii mówią o priorytetach swojego nowego programu. "Działania promocyjne partii podejmowane bezpośrednio przed kampanią wyborczą są powszechnie odbierane jako obejście prawa” - stwierdziła PKW w odpowiedzi na pismo PSL.
- Tego rodzaju działania można traktować jako ukrytą kampanię wyborczą, która omija przepisy Kodeksu wyborczego. Państwowa Komisja Wyborcza w sposób jasny w swoim stanowisku to stwierdza - mówił wczoraj dziennikarzom w Sejmie Krzysztof Kosiński, rzecznik PSL.