Lublin, Ryki, Dęblin, Świdnik – rośnie liczba miast, które przy płoszeniu ptaków korzystają z usług sokolnika. Zaś w parku w Hrubieszowie do przeganiania gawronów wykorzystywany jest dron
Od pierwszych dni marca płoszymy gawrony w parku przy pomocy drona – mówi Andrzej Lisowski z Urzędu Miasta w Hrubieszowie. – Stosujemy też metodę biosoniczną (jest to metoda akustyczna, w której są wykorzystywane m.in. dźwięki wydawane przez ptaki drapieżne-red.). Na świecie za pomocą drona płoszy się ptaki na wielu plantacjach. W Polsce takiej praktyki nie ma. W tym zakresie jesteśmy pionierami.
Dron, który kupiło miasto, jest wykorzystywany do płoszenia gawronów kilka razy dziennie. – Co godzinę, półtorej – opisuje Lisowski. – Dron lata około dwudziestu kilku minut.
Do obsługi urządzenia miasto przeszkoliło jednego z pracowników. Urząd Miasta w Hrubieszowie ma też zgodę RDOŚ na zrzucanie gniazd, o ile nie ma w nich jeszcze jaj. – Dron ma kamerę, dzięki czemu możemy zajrzeć do gniazd z góry – dodaje Lisowski.
Tymczasem coraz więcej miast w regionie korzysta z usług sokolnika, który pomaga w pozbyciu się dokuczliwych ptasich koloni. – W Lublinie metoda sokolnicza dotyczy trzech lokalizacji: przy szpitalu na ul. Abramowickiej, w Ogrodzie Saskim i na cmentarzu przy ul. Lipowej – wylicza Paweł Duklewski, rzecznik Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Lublinie.
Płoszenie gawronów w Ogrodzie Saskim z pomocą sokolnika rozpoczęło się w połowie lutego i potrwa dwa miesiące. – W tym roku przed wprowadzeniem sokołów na teren Ogrodu Saskiego nie było konieczne ręczne usuwanie gniazd gawronich. Nie było żadnej kolonii lęgowej – informuje Olga Mazurek-Podleśna z Urzędu Miasta w Lublinie.
Miasto korzystało z usług sokolniczych już w poprzednich latach. Efekty są widoczne. – Pod koniec 2012 roku w Ogrodzie Saskim znajdowało się około 500 gniazd ptaków z gatunku gawron Corvus frugilegus – podaje Mazurek-Podleśna. – Była to najliczniejsza kolonia tego gatunku spośród wszystkich 9 znajdujących na terenie Lublina. Po usunięciu z drzew gniazd oraz płoszeniu metodą sokolniczą, w drugiej połowie 2013 roku nie zaobserwowano nowych gniazd, a ptaki występowały nielicznie.
Tą metodą mają być płoszone również ptaki w parku w Rykach i Dęblinie. W ubiegłym roku z usług sokolnika korzystał również Kraśnik. Kolejny rok z rzędu sokolnicy pracują też w Świdniku.
W przypadku lotniska w Świdniku jest też zgoda RDOŚ na zastosowanie innych metod płoszenia, w tym hukowej. – Jest też mowa o metodzie z wykorzystaniem tresowanego psa rasy border collie lub innego pasterskiego czy myśliwskiego – podaje Duklewski.
Póki co, pies w płoszeniu ptaków na lotniku nie pomaga. – W dokumentach do RDOŚ został wpisany pies do płoszenia ptaków, ponieważ istnieje możliwość użycia psa w przyszłości – wyjaśnia Piotr Jankowski, rzecznik prasowy Portu Lotniczego Lublin. – Chcemy mieć otwartą drogę od strony formalnej.