- Nocna opieka nie istnieje! Wróciłem do domu z niczym – oburza się nasz Czytelnik. Mężczyzna choruje na astmę. Po tym jak dostał silnych duszności, a leki od lekarza rodzinnego nie działały, chciał skorzystać z pomocy w ramach nocnej opieki. Próbował w trzech punktach, bez skutku.
W ubiegłą środę mężczyzna poszedł do lekarza rodzinnego, który zdiagnozował zapalenie krtani i zapisał mu antybiotyk. – Od trzech dni miałem silne duszności, które po przyjęciu antybiotyku ustąpiły tylko na chwilę, bo następnego dnia po południu problem wrócił – relacjonuje nasz rozmówca, który od lat choruje na astmę. - Zadzwoniłem więc na teleporadę i dostałem leki do inhalacji, ale po nich również nie przeszło. W końcu, po godz. 21, postanowiłem skorzystać z nocnej opieki w celu diagnozy, czegokolwiek – dodaje.
W punkcie przy Biernackiego, działającym w ramach szpitala Jana Bożego, mężczyzna usłyszał, że jest „rejonizacja” i ma jechać do punktu przy al. Kraśnickiej. – Pojechałem więc do szpitala na Kraśnicką i zadzwoniłem pod numer podany na kartce powieszonej przy wejściu. Powiedziałem, że od kilku dni mam okropne duszności i nie wiem, czym są spowodowane, żeby mnie ktoś zbadał, obejrzał – relacjonuje nasz Czytelnik. - Usłyszałem, że oni tutaj nie badają i trzeba jutro udać się do lekarza rodzinnego. Nic nie dały tłumaczenia, że rodzinny zalecił mi inhalacje, po których nie było poprawy. Lekarz z nocnej opieki stanowczo odmawiał zbadania, mimo że miałem tak silne objawy.
Sytuacja powtórzyła się w punkcie nocnej opieki przy Szpitalu Neuropsychiatrycznym. – Tam również usłyszałem o rejonizacji i zostałem odesłany do lekarza rodzinnego. Nocna opieka nie istnieje. Wróciłem do domu w takim stanie, w jakim wyjechałem, to absurd! – irytuje się mężczyzna. O całej sytuacji poinformował NFZ, dzwoniąc na infolinię. – Konsultant był bardzo zaskoczony odmową pomocy, a także pojęciem „rejonizacji”, które, jak się dowiedziałem, nie istnieje – zaznacza mężczyzna.
Skończyło się na badaniu RTG, które wykazało drobne zmiany miąższowe w płucach. – W związku z tym lekarz rodzinny polecił mi na wszelki wypadek kontakt z sanepidem w kontekście koronawirusa – mówi nasz Czytelnik. – Po zebranym wywiadzie, mam czekać na dalsze działania ze strony sanepidu.
- W razie nagłego zachorowania lub nagłego pogorszenia stanu zdrowia pacjent może skorzystać z pomocy dowolnego punktu nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej, niezależnie od tego, gdzie mieszka i do którego lekarza czy pielęgniarki podstawowej opieki zdrowotnej złożył swoją deklarację – zaznacza Małgorzata Bartoszek, rzeczniczka lubelskiego NFZ. Dodaje, że z pomocy w nocy, dni wolne i święta można skorzystać także w przypadku obawy, że oczekiwanie na wizytę w przychodni może „znacząco niekorzystnie wpłynąć na stan zdrowia”.
- Każdemu pacjentowi, również bez cech infekcji, zgłaszającemu chęć wizyty u lekarza najpierw należy udzielić teleporady. Kiedy jest to niezbędne, pacjent powinien zostać umówiony na konkretną godzinę do lekarza – tłumaczy Bartoszek. - Każdego pacjenta rejestracja powinna poinformować o możliwości uzyskania teleporady, a podczas rozmowy telefonicznej przeprowadzić ankietę wstępnej kwalifikacji w kierunku zakażenia koronawirusem SARS CoV-2 – dodaje rzeczniczka i zapewnia, że jeśli pacjent złoży skargę, lubelski NFZ przeprowadzi postępowanie wyjaśniające.