Kilkadziesiąt osób pikietowało dzisiaj pod Urzędem Wojewódzkim. Uczestnicy zgromadzenia „wygasili” mandat wojewody.
Pikiety odbyła się dziś po południu pod Urzędem Wojewódzkim.
– Wojewoda od kilku miesięcy ma problem z przeproszeniem za swoje niefortunne słowa, które wypowiedział na początku tego roku. Jako obrońcy demokracji uważamy, że nas obrażono – mówi Bartosz Sierpniowski z KOD.
Chodzi o słowa, które Przemysław Czarnek wypowiedział w lutym podczas Marszu Żołnierzy Wyklętych. Wojewoda mówił wówczas o „potomkach ubeków, sowietów, komunistów, byłych esbekach i tajnych kapusiach, stanowiących trzon tych, którzy dziś mówią, że walczą o demokrację”.
W pikiecie pod urzędem udział wzięli przedstawiciele KOD, PO, Nowoczesnej, SLD oraz Partii Razem. – Cenne dla nas i dla całego świata wartości są obecnie zagrożone – mówiła podczas pikiety Ewa Zielińska z KOD. – Członkowie organizacji głoszącej nacjonalizm, antysemityzm, nietolerancję, pogardę dla obcych i nienawiść znaleźli się pod czułą opieką państwa – mówiła.
– Lubelski wojewoda w lutym wziął udział w marszu zorganizowanym przez ONR i swoim wystąpieniem, którego część jest przykładem mowy nienawiści, poparł tę skrajną organizację. Z tego powodu przynieśliśmy dla pana wojewody prezent. Jest to książka Jana Józefa Lipskiego, legendarnego działacza opozycji, a wcześniej żołnierza AK i powstańca warszawskiego, w której ostrzega on przed demonami przeszłości. Mamy nadzieję, że pan wojewoda, doktor habilitowany nauk prawnych, wykładowca Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, przeczyta tę książkę i zmieni pod jej wpływem swoje sympatie polityczne.
Podczas pikiety przeczytany został list otwarty do wojewody. – Mówił pan o „potomkach ubeków, sowietów, komunistów, byłych esbekach i tajnych kapusiach stanowiących trzon tych, którzy dziś mówią, że walczą o demokrację”, szkalując tym samym polaków, którzy występują w obronie demokracji w Polsce. Po dwóch miesiącach od zdarzenia spotkał się Pan z przedstawicielami KOD, którzy domagali się przeprosin wszystkich uczciwych obywateli, walczących dziś o demokrację. Niestety stwierdził Pan, że nikogo nie obraził i nikogo nie zamierza przepraszać – brzmi pismo.
Do zarzutów wojewoda odniósł się w swoim oświadczeniu. – Podstawą funkcjonowania demokracji jest wolność zgromadzeń i wolność słowa. Nie rozumiem dlaczego KOD i inni uczestnicy tego protestu kwestionują moje prawo do uczestniczenia w marszu ku czci Żołnierzy Niezłomnych, zorganizowanym przez wiele środowisk niepodległościowych i kombatanckich, m.in. Towarzystwo Gimnastyczne Sokół czy Korporację Akademicką Astrea Lubliniensis. W gronie tych współorganizatorów znalazł się również ONR – czytamy w oświadczeniu. – Przypomnę, że w marszach tych miałem honor uczestniczyć wraz z kombatantami i rodzinami Żołnierzy Niezłomnych. Mój udział w marszu – w tym roku i poprzednich latach – nie oznaczał z całą pewnością mojego zaangażowania na rzecz ONR, ale był formą oddania czci i upamiętnienia wielkich bohaterów i patriotów – Żołnierzy Wyklętych.
Podczas pikiety jeden z uczestników przy użyciu gaśnicy dokonał symbolicznego wygaszenia mandatu wojewody. Na koniec pikietujący chcieli wręczyć wojewodzie zapowiadany prezent, ale wojewoda był nieobecny. Ostatecznie książka trafiła do sekretariatu urzędu. Jednocześnie działacze KOD zapowiadają, że zbierane są podpisy pod petycją o odwołanie Przemysława Czarnka ze stanowiska. – To przede wszystkim symboliczne działanie, wiemy, że szanse na powodzenie są praktycznie zerowe – mówi Sierpniowski.