Cztery osoby odpowiedzą za nadużycia przy staraniu się o unijne dotacje. Chodzi o miliony złotych na ekologiczne inwestycje. Przedsiębiorcy mieli walczyć o pieniądze przy pomocy podrobionych dokumentów
Akt oskarżenia w tej sprawie trafił właśnie do Sądu Okręgowego w Lublinie. To efekt śledztwa prowadzonego przez tutejszą prokuraturę oraz Centralne Biuro Antykorupcyjne. Śledczy namierzyli cztery osoby, które posługując się fałszywymi dokumentami miały starać się o dotacje na budowę farm fotowoltaicznych. Pieniądze dzieliła w 2013 roku Lubelska Agencja Wspierania Przedsiębiorczości.
Główna oskarżona w sprawie to 41-letnia Magdalena Ś. z Lublina, właścicielka biura rachunkowego. W 2012 roku założyła niewielką spółkę. Rok później starała się w LAWP o dotację na budowę farmy fotowoltaicznej. Wartość całej inwestycji wyceniono na 8,6 mln zł. Aby otrzymać dotację Magdalena Ś. musiała wykazać, że ma odpowiedni wkład własny. Przedstawiła więc w LAWP umowę przedwstępną, z której wynikało, że inna firma pożyczy jej 3,5 mln zł. Pieniądze te miał wyłożyć przedsiębiorca Janusz B. Agencja przyjęła dokumenty, a w 2014 roku podpisano umowę z inwestorem. Plany Magdaleny Ś. zniweczyła jednak interwencja CBA.
Agenci ustalili, że umowa z Januszem B. to fikcja. Mężczyzna to jeden z klientów obsługiwanych przez biuro księgowe 41-latki. Podczas śledztwa Janusz B. wyjaśnił, że nigdy nie miał 3,5 mln zł. Do podpisania dokumentów namówiła go Magdalena Ś. Zrobił to w ramach „przysługi”.
W podobny sposób do 41-latki mieli działać inni oskarżeni. Henryk R., rolnik z Annopola, starał się o 2,4 mln zł na budowę farmy fotowoltaicznej w Ratoszynie. On również miał posłużyć się fałszywymi dokumentami, by udowodnić, że ma wkład własny. Ponad 2 mln zł miała mu pożyczyć inna spółka.
Kolejna z oskarżonych to Elżbieta S. – 57-letnia rencistka z Lublina, a jednocześnie prezes małej, lubelskiej spółki. Próbowała zdobyć pieniądze na inwestycję w Adamowie. Z akt sprawy wynika, że również przedstawiła fałszywą umowę pożyczki na 3,7 mln zł.
W procesie odpowie również 41-letni Robert Z. z Lublina. Mężczyzna, z zawodu logistyk, również prezesował niewielkiej firmie. Starał się o 2,5 mln zł na budowę farmy fotowoltaicznej w Gołębiu. Wymagany wkład własny zapewniała mu umowa z firmą Janusza B.
Oskarżeni nie przyznają się do winy. Odpowiedzą za posługiwanie się fałszywymi dokumentami, za co grozi im do 5 lat więzienia. Nie zarzucono im oszustwa tylko dlatego, że LAWP nie wypłaca zaliczek, a tylko refunduje wydatki. Magdalena Ś. i pozostali oskarżeni nie zdążyli więc zainkasować żadnych dotacji. 41-latka była już karana w sprawie dotyczącej podrabiania dokumentów.
Z ustaleń śledczych wynika, że wszyscy oskarżeni mogli narazić LAWP na utratę nawet 30 mln zł.