Działacze lubelskiego Prawa i Sprawiedliwości nie wybrali przewodniczącego partyjnych struktur w Lublinie. Choć murowanym kandydatem wydawał się być Sylwester Tułajew, szef partii w regionie Krzysztof Michałkiewicz wskazał kogoś innego.
Do 15 grudnia w całym regionie wybierano członków zarządów PiS w poszczególnych powiatach. W ostatnią niedzielę wybrany miał zostać szef struktur w Lublinie. Dotychczasowy przewodniczący, senator Grzegorz Czelej, już w ubiegłym roku zapowiedział, że po zakończeniu kadencji nie będzie ubiegał się o reelekcję.
– To była dziwna sytuacja. Okręg, którego pracami kierowałem, nie pokrywał się z moim okręgiem wyborczym – tłumaczy Czelej, który do Senatu został wybrany z okręgu obejmującego powiaty lubelski ziemski, kraśnicki, janowski, łęczyński i świdnicki.
Murowanym kandydatem na jego następcę miał być poseł Sylwester Tułajew. Jednak w ostatnią niedzielę prezes partyjnych struktur na Lubelszczyźnie, wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej Krzysztof Michałkiewicz zgłosił na to stanowisko Tomasza Miszczuka, byłego wicemarszałka województwa (w latach 2005-2006), który od stycznia 2016 roku jest prezesem państwowej spółki PKP Informatyka. Jego kandydaturę poparło jednak tylko trzech z ośmiu członków zarządu. W efekcie nowy przewodniczący nie został wybrany.
– Moim zdaniem naturalnym liderem w Lublinie jest poseł Tułajew, którego rekomendowałem – mówi senator Czelej. – O to, dlaczego nie został zaproponowany, należy pytać posła Michałkiewicza.
Takiego pytania nie mogliśmy wczoraj zadać, bo wiceminister przez cały dzień nie odbierał telefonu.
– Nie chcę wypowiadać się w jego imieniu, ale być może o wskazaniu na mnie, a nie na posła Tułajewa przesądziły moje sukcesy na płaszczyźnie gospodarczej czy organizacyjnej. Trzeba wierzyć w życie pozaparlamentarne. Zwykli ludzie też czasem dostają szansę, aby się realizować – komentuje Tomasz Miszczuk.
– Nie komentuję wewnętrznych spraw partii – ucina natomiast Sylwester Tułajew.
Młody parlamentarzysta jest wiceprezesem PiS w okręgu lubelskim i przewodniczącym Wojewódzkiego Zespołu Samorządowego, który zajmuje się przygotowaniami do przyszłorocznych wyborów samorządowych. Jest także wymieniany jako potencjalny kandydat na prezydenta Lublina (obok posła Artura Sobonia i wojewody Przemysława Czarnka).
Działacze PiS komentują, że Michałkiewicz może obawiać się, że po objęciu szefostwa miejskich struktur pozycja Tułajewa w partii będzie jeszcze silniejsza.
– To może być coś w rodzaju selekcji negatywnej. Ale w niedzielę prezes dostał prztyczka. A na tym może się nie skończyć – mówi nam jeden z lokalnych polityków PiS.
Podobny scenariusz może mieć miejsce w przypadku wyborów partyjnych władz w powiecie lubelskim ziemskim. Tu spore poparcie ma obecny przewodniczący Marek Wojciechowski. Ale według nieoficjalnych informacji poseł Michałkiewicz ma rekomendować swojego kandydata. Jest nim Ryszard Golec, były radny powiatowy PiS, a obecnie wicekurator oświaty w Lublinie.
– Jest małe prawdopodobieństwo, że zostanie wybrany. Zastanawiamy się, czy po porażce w Lublinie prezes będzie ryzykował kolejną konfrontację – stwierdza nasz rozmówca.
Sam Wojciechowski nie chce rozmawiać na ten temat. – Trudno jest mi cokolwiek komentować. Czekam na oficjalne decyzje – mówi radny sejmiku województwa.
Kwestia kierownictwa powiatowymi strukturami może rozstrzygnąć się w najbliższych dniach.
A jaki będzie finał wyborów szefa partii w Lublinie? W grę wchodzi przeprowadzenie ponownych wyborów. Gdyby sytuacja wciąż była patowa, partyjny statut przewiduje powołanie pełnomocnika. W takim przypadku decydujący głos ma prezes okręgu.
>>>