Zwyczajowy obrzęd, jaki odprawiano na wsiach na przywitanie wiosny przedstawiali wczoraj uczniowie ze Szkoły Podstawowej nr 14
- Teraz wiosna przyjdzie na pewno - zapewniał Michał Lipka jeden z uczniów Zespołu Szkół nr 4 w Lublinie, który z kolegami i koleżankami też był wczoraj w skansenie.
Nie wiemy od kiedy zaczęto topić marzannę. - Nie jest znana dokładna data kiedy powstał ten zwyczaj - wyjaśnia Magdalena Połoncarz kustosz Muzeum Wsi Lubelskiej. Wiemy, że wywodzi się od najdawniejszych czasów. O tym zwyczaju wspomina już Jan Długosz w swoich kronikach.
Marzanna zwana również śmiercichą była to kukła zazwyczaj wykonana ze słomy.
- Wynoszono taką słomianą kukłę na długiej tyczce poraz teren wsi - dodaje Magdalena Połoncarz.
Odbywało się to zwykle w ostatni dzień Wielkiego Postu albo początkach Świąt Wielkanocnych. Często zbiegało się to także z pierwszym dniem wiosny.
(aa)