Zakończył się proces kierowcy, który po pijanemu wjechał w pieszych w centrum Lublina. Feralnego dnia Rafał W. miał blisko 2,8 promila alkoholu w organizmie. Wiózł kolegę na rozprawę sądową
– Takie osoby jak ja powinny być surowo karane. Gdybym był sędzią to bym się zamknął w więzieniu – stwierdził Rafał W. na początku swojego procesu. Później wycofywał się z tych słów.
Mechanik z Łukowa po raz pierwszy zasiadł na ławie oskarżonych w kwietniu ubiegłego roku. Jego proces trzeba było jednak powtórzyć, bo sędzia prowadząca sprawę przeszła w stan spoczynku. W czwartek Sąd Rejonowy Lublin-Zachód zakończył postępowanie.
Rafał W. odpowiadał za spowodowanie wypadku, do którego doszło w połowie listopada 2015 r. Mężczyzna wjechał swoim audi w tłum pieszych przechodzących przez pasy przy hali Nova w Lublinie. Miał czerwone światło. Potrącił trzy osoby, w tym starsze kobiety.
Wypadek skończył się dla nich skomplikowanymi złamaniami. Jedna z ofiar wciąż nie może się normalnie poruszać. Śledczy zarzucili Rafałowi W. zranienie dwóch osób, spowodowanie ryzyka katastrofy w ruchu lądowym i prowadzenie samochodu po pijanemu. W sądzie mężczyzna tylko częściowo przyznawał się do winy.
Z jego zeznań złożonych w śledztwie wynika, że cztery dni przed wypadkiem skończył terapię po ciężkim zatruciu alkoholowym. Szybko wrócił do kieliszka. Pił niemal bez przerwy, aż wpadł na pomysł, by zawieźć kolegę na sprawę rozwodową do Lublina. Kolega również był pijany.
Rafał W. usiadł za kierownicą i przejechał całą trasę z Łukowa do Lublina. Po drodze zatrzymał się, żeby kupić alkohol.
– Tylko kolega pił. Ja czułem, że już ledwo jadę. Myślałem, że nic złego się nie stanie – tłumaczył śledczym Rafał W.
Kompletnie pijany 33-latek wjechał w pieszych. Zatrzymał się przy skrzyżowaniu, za przejściem. Dopiero po dłuższej chwili zorientował się, że miał czerwone światło. Pasażer go nie ostrzegał, bo „ledwo na oczy widział”.
– Piłem, piłem i tak wyszło – podsumował swoją podróż Rafał W.
Mężczyzna już raz był karany za jazdę po pijanemu. Teraz musi się liczyć nawet z kilkunastoletnią odsiadką. Wyrok w jego sprawie zostanie ogłoszony 28 września.