Kończy się śledztwo w sprawie Łukasza Z., który rzucił się z maczetą na swoją byłą dziewczynę. 20-latka została poważnie ranna. Nadal jest pod opieką lekarzy.
W sprawie zebrano już większość dowodów. Śledczy nadal jednak czekają na opinie biegłych.
– Łukasz Z. przeszedł już badania psychologiczne, które miały rozstrzygnąć o jego poczytalności – mówi Paweł Banach, szef Prokuratury Rejonowej w Lublinie. – Opinię biegłego w tej sprawie powinniśmy otrzymać w najbliższych dniach.
Śledczy czekają jeszcze na ekspertyzę lekarzy, którzy mają ocenić rany odniesione przez ofiarę Łukasza Z.
– Kobieta nadal jest leczona. Z ostateczną oceną obrażeń biegli poczekają do zakończenia terapii – dodaje prokurator Banach. – Opinii w tej sprawie należy się spodziewać w najbliższych miesiącach.
Sprawa dotyczy awantury, do której doszło w połowie marca przy ul. Garbarskiej w Lublinie. 20-letnia Kinga o mało nie straciła wówczas życia. Z ustaleń śledczych wynika, że między parą zdarzały się kłótnie, ale do rękoczynów nie dochodziło.
Dziewczyna postanowiła odejść. Mężczyzna wyprowadził się i wrócił do swojego domu przy ul. Sosnowej. Nie chciał się pogodzić z rozstaniem. Był zazdrosny. Według śledczych, wydzwaniał do byłej dziewczyny i groził jej śmiercią. 20-latka bała się zostać sama w domu, więc razem z dziećmi poszła na noc do matki. Kiedy rano wróciła do domu, Łukasz Z. ponownie zaczął do niej dzwonić. Chciał wrócić.
Początkowo kobiecie wydawało się, że jej były chłopak jest trzeźwy. Przy kolejnych telefonach wywnioskowała jednak, że Łukasz Z. jest pijany. W nocy 33-latek przyszedł do domu przy ul. Garbarskiej. Wyłamał drzwi i wszedł do środka.
Jak ustalili śledczy, w jednej ręce trzymał młotek, a w drugiej maczetę o długości 60 cm. Kazał dziewczynie wyjść na zewnątrz. Oboje poszli w pobliże płynącej niedaleko rzeki Czerniejówki.
33-latek przez całą drogę awanturował się z kobietą. Groził jej i wymachiwał maczetą. Później miały paść pierwsze ciosy. Według prokuratury, początkowo Łukasz Z. uderzał dziewczynę tępą krawędzią maczety. Zadawał jej ciosy w nogi. Następnie wycelował w głowę. Kobieta próbowała się zasłonić. Ostrze maczety uderzyło w palce. 20-latka o mało ich nie straciła. Ranna uciekła do sąsiadki, która wezwała pogotowie.
Napastnik został zatrzymany w swoim domu. Usłyszał zarzuty usiłowania zabójstwa. Tłumaczył śledczym, że tylko jej groził i był nieszczęśliwy. Dodał, że feralnego dnia był pod wpływem narkotyków.
Łukasz Z. ma bogatą kryminalną przeszłość. Był wielokrotnie karany, m. in. za kradzieże i pobicie. Za kratami spędził w sumie 8 lat. Na proces czeka za kratami.