Blisko 17 tys. osób odwiedziło do tej pory wystawę poświęconą Tamarze Łempickiej w Muzeum Narodowym w Lublinie. To jedno z najbardziej kosztownych wydarzeń zorganizowanych na lubelskim zamku. Koszty wystawy to co najmniej 1,1 mln zł.
Wystawa „Tamara Łempicka – kobieta w podróży” wystartowała 18 marca. Prace znanej polskiej malarki na lubelskim zamku można oglądać do 14 sierpnia. Bilety tanie nie są, kosztują 40 zł i 20 zł (ulgowy).
– To jedno z największych przedsięwzięć, jakiego podjęło się Muzeum Narodowe w Lublinie. Nad wystawą pracował zespół kuratorski, który przez kilka lat prowadził badania i kwerendy. Dzięki temu udało się zgromadzić 42 obrazy olejne, 15 rysunków oraz trzy grafiki autorstwa Łempickiej. Ponadto ekspozycję uzupełnia około 150 artefaktów pochodzących z epoki lub związanych z twórczością artystki – wylicza Dorota Wawryniuk z muzealnego działu marketingu.
Muzeum liczy na to, że wydarzenie zakończy się frekwencyjnym sukcesem, a dane z pierwszych dwóch miesięcy już na to wskazują. Od czasu kiedy muzeum kieruje Katarzyna Mieczkowska najwięcej zwiedzających lubelski Zamek obejrzało wystawę „Pablo Picasso. Wizerunek idealny” (25 tys. osób) i ekspozycję „Malarze Normandii” z dziełami m.in. Moneta, Renoira czy Boudina (20 tys.).
Wystawę poświęconą Łempickiej od 18 marca zobaczyło blisko 17 tys. zwiedzających. – Szacujemy, że około 40 proc. to goście spoza Lublina – mówi Wawryniuk. To akurat może nie dziwić, bo recenzje z wystawy ukazały się w ogólnopolskich dziennikach, a na dworcu PKP Warszawa Centralna wisi wielka płachta reklamująca wydarzenie.
Do dzisiaj wpływy z biletów na wystawę i towarzyszące jej wydarzenia wyniosły 501 tys. zł. Muzeum zarabia też na sprzedaży związanych z wydarzeniem książek i gadżetów.
Organizacja takiego przedsięwzięcia to spore koszty. Gros funduszy pochodzi z Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego (jednostka prowadząca muzeum), a miasto Lublin (dyr. Mieczkowska prywatnie jest żoną prezydenta Krzysztofa Żuka) dorzuciło 100 tys. zł, podobnie jak wcześniej na wystawę Picassa. Na ten cel przeznaczono też pieniądze przekazane w ramach mecenatu przez państwową spółkę PGE.
Dyr. Katarzyna Mieczkowska w jednej z publikacji prasowych mówiła, że „Tamara kosztowała dwa miliony”. Jednak gdy zapytaliśmy o szczegóły – dostaliśmy odpowiedź, że w związku z wystawą muzeum zawarło umowy z instytucjami, firmami i osobami prywatnymi na łączną kwotę ok. 1 mln 140 tys. zł.
Muzeum tłumaczy, że kwota podana we wspomnianym wywiadzie była „szacunkowa”, w międzyczasie odeszła część kosztów związanych m.in. z transportem.
Największym wydatkiem było samo przygotowanie aranżacji ekspozycji. Projekt graficzny, opracowanie rozwiązań technicznych (umowa z firmą Michał Fronk Architekt), wykonanie, dostawa i montaż (umowa z firmą Joanna Dorota Zalewska Projekt 007) kosztowały łącznie 593 tys. zł.
Dyrektorka Muzeum Narodowego w Lublinie wylicza też, ile kosztowało opracowanie publikacji i tekstów towarzyszących wystawie (12 tys. zł) czy przygotowanie audiodeskrypcji dla osób niewidomych (3,5 tys. zł). O kosztach promocji wydarzenia jednak nie wspomina.