Poruszająca się na wózku Małgorzata Koter-Mórgowska wybrała się wczoraj
do lubelskiego Ratusza po medal od prezydenta i nie została wpuszczona na parking przy urzędzie. Choć były tam wolne miejsca.
Prezydent Adam Wasilewski zaprosił wczoraj do Ratusza osoby niepełnosprawne, przedstawicieli instytucji i organizacji pozarządowych działających na ich rzecz. Nagrodził osoby szczególnie zasłużone. Wyróżnienia otrzymali: dr Artur Kochański, psychiatra i społecznik z Akademii Medycznej i Mateusz Bartnik, niepełnosprawny uczeń IV klasy Szkoły Podstawowej nr 30. Bohaterką dnia była jednak dr Małgorzata Koter-Mórgowska z UMCS, współzałożycielka Lubelskiego Związku Inwalidów Narządu Ruchu. Sama jeździ na wózku inwalidzkim i doskonale wie, z jakimi problemami borykają się takie jak ona osoby. Za to, co dla nich robi, została wczoraj uhonorowana Medalem Prezydenta Miasta.
Ale mało brakowało, a na uroczystość by nie dotarła, lub się spóźniła. - Przyjechałam samochodem. Chciałam wjechać na ratuszowy parking, gdzie są miejsca dla niepełnosprawnych. Czekałam przed szlabanem chyba dziesięć minut. Ale nikt mnie nie wpuścił - o swoim problemie laureatka opowiedziała nam po uroczystości.
Koter-Mórgowska musiała więc odjechać sprzed szlabanu blokującego wjazd na parking. Znalazła miejsce na chodniku, kilkadziesiąt metrów dalej. Zostawiła jednak samochód w miejscu niedozwolonym. Wyjęła wózek inwalidzki i tak dostała się na miejsce spotkania z prezydentem.
Obsługa Ratusza o wszystkim dowiedziała się od nas. Oficjalnie nikt wczoraj nie chciał tego komentować. Usłyszeliśmy jedynie, że wkrótce przy wjeździe na parking urzędu pojawi się kamera, dzięki której ochrona będzie dokładnie widziała, kto chce tam wjechać.
Obietnic było wczoraj więcej. Prezydent Wasilewski zapewnił niepełnosprawnych, że wkrótce w Ratuszu pojawi się winda, dzięki której będą mogli dostać się do gabinetu jego i zastępców. Mówił też o planowanych ułatwieniach dla inwalidów w całym mieście: miejscach dla wózków w autobusach MPK, sygnalizacji dźwiękowej przy przejściach dla pieszych i usuwaniu barier architektonicznych. - To piękne słowa, ale rzeczywistość jest inna - mówi poruszający się na wózku Rafał, który także był wczoraj w Ratuszu.