Najpierw przez pięć lat ukrywał się za granicą, potem jeszcze dłużej ciągnął się proces. Po 12 latach od zabójstwa Sąd Okręgowy w Lublinie skazał Sylwestra F., w przeszłości numer jeden na lubelskiej liście poszukiwanych przestępców.
Sylwester F. powinien stanąć przed sądem jeszcze w 2000 roku. W sierpniu 2000 r. uciekł ze szpitala w Abramowicach, gdzie przebywał na obserwacji psychiatrycznej. Do 2006 roku zajmował pierwsze miejsce na liście najbardziej poszukiwanych lubelskich przestępców. Wpadł w Madrycie. Deportowano go do Polski.
Prokuratura oskarżyła go o to, że 28 grudnia 1999 roku przed dyskoteką w centrum Lublina zaatakował z kompanami dwóch młodych mężczyzn. Poszło o jakieś porachunki. Swojego sąsiada z tego samego bloku Sylwester S. ugodził w okolice żeber. 21-letni Remigiusz W. zmarł. Drugą ofiarę poważnie poranił.
Proces Sylwestra F. ruszył przed Sądem Okręgowym w Lublinie jeszcze w 2006 roku. Mężczyzna bronił się, że sam został zaatakowany.
– Nie przyznaję się – powiedział na pierwszej rozprawie. Twierdził, że najpierw bił się z Remigiuszem W., a potem wrócił do domu. Na dyskotekę powrócił z nożem.
– Bałem się, zabrałem go dla samoobrony – tłumaczył. – Po godzinie wyszedłem z lokalu, usłyszałem kroki – ciągnął swą opowieść. – To był Remek. Uderzył mnie. – Sięgnąłem po nóż i zacząłem nim uderzać – twierdził oskarżony.
Sylwester F. został uznany winnym zabójstwa oraz usiłowania zabójstwa. Wyrok 15 lat więzienia nie jest prawomocny.