Lubelscy policjanci zatrzymali czterech nastolatków, którzy napadli na idącego przez park 21-latka. Zabrali mu telefon i pieniądze. Pech chciał, że jeden z napastników miał w kieszeni umowę z lombardu, do którego wstawił telefon skradziony kila dni wcześniej.
Napastnicy skierowali się w stronę ul. Piłsudskiego. – Nie uciekli jednak daleko, gdyż zatrzymali ich policyjni wywiadowcy, którzy rozpoznali po rysopisach sprawców rozboju – mówi st. sierż. Anna Smarzak z lubelskiej policji. – Napastnikami okazali się dwaj 17-latkowie, 16-latek i ich 18-letni kompan.
W trakcie przeszukania zatrzymanych policjanci znaleźli przy nich telefon, a u 17-letniego mieszkańca Lublina woreczek z marihuaną. Młodzi mężczyźni zostali zatrzymani i przewiezieni na komisariat. Poszkodowany 21-latek rozpoznał swój telefon.
Kiedy u jednego z zatrzymanych policjanci znaleźli dodatkowo wystawioną 9 marca umowę z lombardu, powiązali fakty. – Od ubiegłego tygodnia poszukiwali czterech sprawców rozboju, który miał miejsce w tym samym miejscu, co czwartkowy – wyjaśnia Smarzak.
Poszkodowany 17-letni mieszkaniec pow. krasnostawskiego oznajmił, że 2 marca przed godz. 14 szedł przez Park Ludowy w stronę dworca PKP. Czterej nieznani mężczyźni po zaczepieniu go zażądali wydania telefonu i pieniędzy. Potem uciekli w kierunku rzeki. 17-latek wycenił straty na około 200 złotych.
Znaleziona umowa naprowadziła policjantów na trop. Tam stróże prawa ujawnili i zabezpieczyli należący do 17-latka telefon komórkowy.
Troje z zatrzymanych zostało osadzonych w policyjnym areszcie, czwarty z nich - nieletni – w policyjnej izbie dziecka. Za rozbój grozi do 12 lat więzienia.