Niektóre rodzaje odpadów będą wywożone rzadziej niż teraz, a na domowe odpady już nie wystarczą nam dwa pojemniki, bo śmieci mamy rozdzielać na pięć różnych grup. To zakłada projekt zmiany lokalnych przepisów, nad którym pojutrze głosować ma Rada Miasta
Nowe zasady segregacji śmieci narzuca nam prawo krajowe, a samorządy muszą mu się podporządkować. – Nie mamy wyjścia – przyznaje Krzysztof Żuk, prezydent miasta. Lublin ma na to czas do końca czerwca, bo wtedy wygasają obecne umowy na wywóz śmieci od mieszkańców. Później nie wystarczy, że dzielimy w domach odpady na frakcję suchą i odpady zmieszane.
Od lipca odpady mają być już wywożone „po nowemu”. Papier i tektura trafią do niebieskiego pojemnika lub worka, szkło do zielonego, plastiki oraz metale do żółtego, natomiast odpady ulegające biodegradacji (np. resztki żywności) do brązowego. Na odpady zmieszane przeznaczony będzie piąty pojemnik, który ma być w kolorze innym niż pozostałe.
Jak często opróżniane mają być śmietniki? Nad tym głosować ma w czwartek Rada Miasta, która rozpatrzy propozycje złożone jej przez prezydenta Lublina.
W zabudowie wielorodzinnej, zgodnie z projektem prezydenta, śmieciarka zjawiałaby się raz na tydzień po najszybciej psujące się odpady ulegające biodegradacji, również co tydzień odbierane byłyby surowce wtórne: metale, tworzywa sztuczne, papier i tekturę. Dwa razy w miesiącu odbierane mają być tzw. gabaryty, a raz na miesiąc szkło.
W zabudowie jednorodzinnej, jak proponuje prezydent, papier i szkło byłyby odbierane raz na miesiąc, odpady zmieszane oraz metale i plastiki raz na dwa tygodnie, tzw. bioodpady raz na tydzień, zaś odpady zielone raz na dwa tygodnie. A odpady wielkogabarytowe miałyby być zabierane raz na dwa miesiące.
Wszystko to sprawi, że odbiór odpadów będzie droższy. Jak przełoży się to na opłaty pobierane od mieszkańców? Tego jeszcze nie wiadomo, bo opłaty mają być ustalone przez Radę Miasta na początku przyszłego roku. To, że będą wyższe jest niemal przesądzone choćby dlatego, że przybędzie pojemników, a śmieciarki będą robić więcej kursów.
Pod kontrolą
Każdy z pojemników będzie musiał być wyposażony w specjalne czujniki umożliwiające „elektroniczne ewidencjonowanie każdej pojedynczej czynności odbioru odpadów”. – Tak, żebyśmy mogli sprawdzić, czy odpady z danego pojemnika zostały już odebrane i czy nie zostały zmieszane z odpadami innej frakcji – wyjaśnia Olga Mazurek-Podleśna z Urzędu Miasta.