Rozmowa z Katarzyną Bujakiewicz, aktorką filmową i serialową.
• Jak pani dowiedziała się o Ninie Słupskiej, jej chorobie (SMA – rdzeniowy zanik mięśni) i 9 milionach złotych, które muszą zdobyć rodzice dla swojego dziecka na najdroższy lek na świecie?
– Mniej więcej rok temu kończyliśmy zbiórkę pieniędzy dla Alexa, chłopca z Poznania z SMA. To była pierwsza zbiórka w Polsce na najdroższy lek na świecie, który jest podawany dzieciom z rdzeniowym zanikiem mięśni. Zaangażowałam się w tę akcję, bo jeszcze wtedy mieszkałam w tym mieście. Chciałam zachęciłć poznaniaków, aby zaangażowali się w pomoc Alexowi. Po zbiórce prowadzonej dla Alexa, więcej rodziców odważyło się do mnie napisać z prośbą o wsparcie. Wśród ich była też mama Niny, chorej na SMA dziewczynki z Lublina. Odpisałam, że możemy się spotkać. Po rozmowie od razu przystąpiliśmy do działania. Czasu na zebranie tych 9 mln zł jest coraz mniej, bo dziewczynka rośnie. A lek musi być podany do czasu kiedy dziecko nie waży więcej niż 13,5 kg. Nina waży teraz 10 kg. Dlatego też uruchamiamy Lublin. Wiem i głęboko w to wierzę, że można namówić mieszkańców do pomocy w tak ważnej sprawie. Mamy pewne pomysły i inicjatywy, żeby dotrzeć do osób, które mogą pomóc. Niestety koronawirus nas ogranicza finansowo i zasobowo.
• Nie ma też koncertów, nie można zorganizować publicznych zbiórek do puszek…
– Tak, pewne działania są w dużym stopniu ograniczone. Nie pozwalają nam robić tego, co byśmy chcieli, aby się wydarzyło. W ubiegłym roku, podczas zbiórki dla Alexa, praktycznie nie było tygodnia, żeby nie odbyła się charytatywna kolacja. Były też licytacje i zbiórki w centrach handlowych. W tej chwili nie możemy się gromadzić. Wszystko przeniosło się do internetu. Oczywiście mogę jednoosobowo zbierać różne fajne rzeczy i gadżety na licytację. W akcję zaangażował się już Urząd Miasta Lublin. Mam też nadzieję, że na nasz apel odpowiedzą mieszkańcy, którzy są bardzo gościnnymi i ciepłymi ludźmi. Czego doświadczyłam sama po przeprowadzce do Lublina.
• Właśnie, bo jest pani teraz lublinianką.
– Kiedy zaczęła się pandemia, postanowiliśmy, że nie wracamy do domu. Wcześniej przyjechaliśmy do Lublina, bo mój mąż (Piotr Maruszewski – red.) z ramienia AZS UMCS Lublin trenuje m.in. Karolinę Kołeczek i dwóch sprinterów. Spodobało nam się w Lublinie. Moja córka zakochała się w lokalnej stajni, zaprzyjaźniła i w ogóle nie było mowy, aby wracała do Poznania. A mi pierwszy raz się zdarzyło, że mam tak blisko do pracy. Jest nam tutaj cudownie i dobrze. Jesteśmy też zachwyceni tą wschodnią gościnnością. I mieszkańcami.
• Do których apelujemy teraz o pomoc. Dlaczego warto, a nawet trzeba pomóc Ninie?
– To przecudna dziewczynka. Ma też super rodziców, którzy chcą ratować swoje chore dziecko. Takim ludziom trzeba pomóc i tyle. Poza tym to lublinianie, osoby które są stąd, z sąsiedztwa.
Jak pomóc?
• internetowa zbiórka na www.siepomaga.pl/nina
• konto bankowe: Fundacja Siepomaga Pl. Władysława Andersa 3 61-894 Poznań, nr konta 89 2490 0005 0000 4530 6240 7892 Tytułem: 25098 Nina Słupska darowizna
• wysłać SMS na numer 72365 o treści: 0095257 (koszt 2,46 zł)
Licytacja: Jazda próbna z Katarzyną Bujakiewicz
Do 31 grudnia br. (godz. 21) można licytować jazdę próbną z Katarzyną Bujakiewicz (za kierownicą) wybranym przez zwycięzcę modelem Forda (dzięki uprzejmości Ford Carrara Lublin). Cena wywoławcza: 100 zł. Wczoraj (o godz. 18) zaproponowana kwota wynosiła 1150.
Uwaga Lublin😍
Opublikowany przez Katarzynę Bujakiewicz Wtorek, 22 grudnia 2020