Wystarczyło kilka tygodni, by los pani Ani, samotnej matki z Polanówki się odmienił. Lada dzień zacznie pracę w jednym z lubelskich sklepów.
Przypomnijmy. 23-letnia mama utrzymywała siebie i maleńką córeczkę Amelkę za jedyne 48 zł zasiłku rodzinnego miesięcznie. Chociaż mieszkają z rodzicami i rodzeństwem pani Anny, na ich pomoc nie mogą liczyć, bo w domu się nie przelewa. Ojciec Amelki zniknął z ich życia jeszcze przed narodzinami małej. Żeby mieć za co kupić pieluchy, chleb i mleko dla córeczki, pani Anna wzięła 600 zł pożyczki. Pieniądze szybko się rozeszły, a młoda mama została bez środków do życia.
Po naszym artykule dużo się w życiu pani Anny zmieniło.
- Chętnie podzielę się środkami higienicznymi i jedzeniem. Mam też trochę ubrań dla pani Ani i jej córeczki - zadzwoniła mieszkanka lubelskich Czubów.
Podobnych telefonów było kilkadziesiąt - nie tylko od mieszkańców naszego regionu, także z Poznania, Warszawy, a nawet z Niemiec. Telefon dzwoni do dziś.
- Cały czas dostaję jakieś dary. Nie spodziewałam się takiej życzliwości ze strony obcych ludzi. Bardzo dziękuję! - mówi 23-latka.
Przed świętami do pani Ani trafi też paczka ze sztabu akcji "Pomóż dzieciom przetrwać zimę”.
- Wszystko jest już przygotowane. Do Polanówki przekażemy głównie żywność - zapewniono nas w sztabie akcji.
Dzięki hojności naszych Czytelników pani Ania oddała wszystkie długi. Spółka Podwale z Lublina spłaciła za nią pożyczkę, którą kobieta zaciągnęła kilka miesięcy temu.
- To wspólna inicjatywa zarządu, udziałowców i pracowników. Dla niej kilkaset złotych to majątek, a my nie zbiedniejemy - mówi Krzysztof Kurys, prezes spółki.
I najlepsza wiadomość: lada dzień pani Ania zacznie pracę w jednym z lubelskich sklepów.
- Na razie będę zatrudniona na okres próbny. Jeśli się sprawdzę, zostanę na dłużej - mówi samotna mama. - Stałe dochody to podstawa. Zrobię wszystko, by pracodawcy byli ze mnie zadowoleni - zapewnia.
Pieniądze trafią też do Polanówki z Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej. Samotna mama może liczyć na zaliczkę alimentacyjną.
- Teraz już wszystko będzie dobrze. Musi być! - wierzy pani Ania.