Niezłe zawody można było w sobotę obejrzeć na Wieniawie. Lublinianka zmierzyła się w derbach miasta z rezerwami Motoru. Niespodziewanie to żółto-biało-niebiescy wygrali 2:1 i wskoczyli na pierwsze miejsce w tabeli grupy pierwszej Hummel IV ligi.
W pierwszej połowie nie padła ani jedna bramka. To jednak nie znaczy, że nie było ciekawie. Wszyscy pewnie byli zaskoczeni, że w „podstawie” gości wyszedł Daniel Swiderski.
Już dwa tygodnie temu pojawiły się informacje, że „Świder” przeniesie się do Stali Stalowa Wola. Tymczasem napastnik od pierwszych minut dawał się we znaki defensorom Lublinianki. Szybko oddał dwa strzały, ale w obu przypadkach górą był Adrian Wójcicki.
Pierwsze fragmenty to ataki drużyny Wojciecha Stefańskiego, ale szybko odpowiedzieli też gospodarze. Najpierw Tomasz Brzyski dośrodkował z rzutu rożnego wyprost na głowę Dominika Ptaszyńskiego. Ten uderzył jednak w poprzeczkę. Kilkadziesiąt sekund później nieznacznie pomylił się Michał Paluch, także po strzale z „główki”. Następnie zza pola karnego huknął jeszcze Grzegorz Fularski, ale efektu bramkowego nie było.
Na drugą połowę trener rezerw Motoru od razu posłał do boju dwóch nowych zawodników. To jednak gospodarze dyktowali warunki. Przez pierwszy kwadrans żółto-biało-niebiescy byli w sporych tarapatach. Brzyski próbował z rzutu wolnego, po świetnej akcji Wiktora Makowskiego spudłował Mateusz Miśkiewicz, a niedługo później Makowski wywalczył kolejny stały fragment gry. Chociaż arbiter zawodów podjął mocno kontrowersyjną decyzję.
Rezerwowy miejscowych w sytuacji sam na sam był faulowany przez bramkarza rywali, a golkiper obejrzał za to przewinienie tylko żółty kartonik. Mimo wszystko wydawało się, że w 58 minucie musi w końcu paść gol. „Brzytwa” uderzył obok muru, a Michał Lach odbił piłkę pod nogi Karola Kality. „Kali” jakimś cudem nie zdołał jej jednak umieścić w siatce. Niedługo później niecelnie główkował jeszcze Paluch.
Tym razem zmarnowane sytuacje się jednak nie zemściły. Tuż po godzinie gry Lach odbił kolejny strzał gospodarzy, a Paluch pierwszy dopadł do futbolówki i wpakował ją do „pustaka”. Pewnie kibice pomyśleli, że w skoro Lublinianka w końcu objęła prowadzenie, to kolejne gole będą tylko kwestią czasu. Swoje plany miała jednak drużyna trenera Stefańskiego. Za krótkie wybicie obrońców i celny strzał Dawida Gierały spowodowały, ze w 67 minucie było po jeden. A w 73 minucie niespodziewanie zrobiło się 1:2. Ostatni letni nabytek Motoru Cezary Polak ładnie przerzucił piłkę nad Wójcickim i w tym momencie zanosiło się na niespodziankę.
Piłkarze Roberta Chmury starali się o wyrównanie, ale mimo szans: Krzysztofa Rybaka, czy Brzyskiego nie udało się już zmienić wyniku. W efekcie, mecz na szczycie grupy pierwszej skończył się małą niespodzianką.
– Naprawdę dobrze oceniam występ chłopaków i początek sezonu w naszym wykonaniu. Nie jesteśmy zaskoczeni wygraną z Lublinianką. Nawet przed meczem znaliśmy swoją siłę i wiedzieliśmy, że jesteśmy w stanie powalczyć. Udowodniliśmy to na boisku. Mecz był bardzo wyrównany, a obie ekipy miały swoje sytuacje. Mogło się to potoczyć w jedną stronę, mogło w drugą, ale ostatecznie to my cieszymy się z punktów. Myślę, że jak na czwartą ligę widowisko było naprawdę niezłe – ocenia trener Wojciech Stefański.
Gratulacje rywalom składał także opiekun ekipy z Wieniawy. – Przeciwnik zagrał naprawdę bardzo ambitnie, a młodzież Motoru podeszła do tego spotkania z dużym szacunkiem. Młodzi chłopcy byli wspierani przez Daniela Świderskiego i było widać, że na tle czwartej ligi taki zawodnik naprawdę robi bardzo dużą różnicę, bo nie mogliśmy sobie z nim poradzić. Przegraliśmy, ale to będzie dla nas materiał do analizy, żebyśmy byli jeszcze lepsi. A Wojtkowi gratuluję. Na pewno zabrakło nam trochę konsekwencji i uspokojenia gry po golu, szkoda. Nie chcę też za dużo mówić o sędziowaniu, ale trzeba przyznać, że arbiter miał duży wpływ na to, co się działo na boisku – wyjaśnia Robert Chmura.
Lublinianka – Motor II Lublin 1:2 (0:0)
Bramki: Paluch (62) – Gierała (67), Polak (73).
Lublinianka: Wójcicki – Rasiński, Futa, Ptaszyński, Niegowski, Kalita (70 Rybak), Brzyski, Fularski, Miśkiewicz (82 Banachiewicz), Wadowski (54 Makowski).
Motor II: Lach – Janiszek, Zbiciak, Pytka (70 Najemski), Łopuszyński, Nasalski (46 Gierała), Kafel (65 Wojtowicz), Bednarczyk, Polak, Baryła (46 Knap), Świderski (65 Kosior).
Żółte kartki: Futa, Rybak, Banachiewicz, Brzyski – Pytka, Lach.
Sędziował: Łukasz Woliński (Lublin).