41-latek z Łukowa uciekał przed policjantami w samych majtkach i wyrzucał narkotyki. W sumie 200 gramów środków psychotropowych i odurzających. Wcześniej mężczyzna sam wezwał mundurowych na interwencję do swojego domu.
Gospodarz poinformował policjantów, że w jego mieszkaniu awanturuje się młody mężczyzna. Mundurowi zastali na miejscu zgłaszającego oraz 31-latka, który miał się awanturować. Poprosili mężczyznę o dowód osobisty. Kiedy ten sięgał pod dokumenty, z kieszeni jego spodni wypadło „zawiniątko” z białym proszkiem. Mundurowi podejrzewając, że to amfetamina, zabezpieczyli pakunek.
Właściciel mieszkania szybko wybiegł wtedy na zewnątrz, zabierając ze sobą saszetkę.
– Mężczyzna ubrany był tylko w slipki. Mundurowi przypuszczali, że w saszetce mogą znajdować się również nielegalne substancje – mówi Marcin Jóźwik, oficer prasowy łukowskiej policji.
Jeden z mundurowych pobiegł za 41-latkiem. Dołączyli do niego inni policjanci. Po chwili złapali uciekiniera, który ukrył się w pobliskim parku. W jego saszetce znaleziono niewielkie ilości narkotyków.
– Okazało się, że policjant, który biegł „trasą” ucieczki 41-latka, znalazł kolejne dilerki z narkotykami, wyrzucone po drodze przez uciekiniera – dodaje Marcin Jóźwik. – Była to między innymi kokaina, haszysz, mefedron i tabletki ekstazy. Policjanci zabezpieczyli blisko 200 gramów narkotyków.
Z kolei w zawiniątku należącym do 31-latka była amfetamina. Obaj mężczyźni trafili do aresztu.