

Mniej docisku, większy wybór opon oraz 20 wyścigów – tak w skrócie przedstawia się tegoroczny sezon F1. W 2012 r. nie ma rewolucyjnych zmian, ale walka o tytuł będzie emocjonująca. O prym w F1 powalczy aż sześciu byłych mistrzów świata.

Kalendarz
Tegoroczny cykl F1, co jest pierwszą nowością, będzie rozstrzygnięty w 20 wyścigach. W kalendarzu zabrakło, po 6 latach od inauguracji w 2005 roku, Grand Prix Turcji. Żegnamy się z Istanbul Park i słynnym zakrętem numer 8. Nowym wyścigiem w cyklu jest Grand Prix USA. Jednak dopiero 18 listopada zobaczymy rywalizację w Stanach Zjednoczonych. Będzie to 19, przedostatni, wyścig sezonu.
– Sezon 2012 zostanie zamknięty w Ameryce Południowej GP Brazylii – mówi Ryszard Turski, naczelny redaktor miesięcznika "F1 Racing”.
To nie koniec zamian w kalendarzu. GP Bahrajnu oraz GP Indii zamieniono miejscami i tak pierwsze zawody odbędą się w kwietniu, a drugie w październiku. Ale to drobiazgi.
Ludzie
Do rywalizacji w tym sezonie przystąpi 12 zespołów, w których jeździ 6 mistrzów świata.
– W stawce mamy Michaela Schumachera, sześciokrotnego czempiona. Jest Fernado Alonso i Sebastian Vettel; obaj mają na koncie po dwa tytuły. Są wreszcie Lewis Hamilton, Jenson Buttona i wracający po przewie Kimi Raikkonen – wylicza Ryszard Turski. – A zatem rywalizacja zapowiada się niezwykle emocjonująco, bo żaden z tych panów nie odpuszcza.
Jak zwykle przed sezonem trwa dyskusja, kto ma największe szanse zgarnąć tytuł mistrza.
– Kandydatów jest kilku. Faworytem jest Vettel, który doskonale rozumie się zespołem i ma dobre auto. Do walki włączy się Hamilton i Button z Vodafone McLaren Mercedes. Nikt nie wie, jaka jest forma Ferrari i Fernanado Alonso. Moim zdaniem, czarnym koniem może być Kimi Raikkonen – mówi Turski. – Zimny Fin z duża nutą szaleństwa, który po dwóch latach wraca i z pewnością nie zapomniał, jak szybko potrafi jeździć. Lotus F1 Team może mieć godnego zastępcę Roberta Kubicy.
Ciekawostką jest fakt, że wśród stawki 12 zespołów, po raz pierwszy w historii, nie ma kierowcy z Włoch. Niestety, nie zobaczymy także Roberta Kubicy.
Sprzęt
Sporo zmian wprowadzono także w samochodach.
– Zakazane zostaną tzw. dmuchane dyfuzory, dzięki którym docisk aerodynamiczny tworzony był nawet w momencie, gdy przepustnica nie była otwarta. Przepisy sezonu 2012 dokładnie określają wielkość i kształt wydechu – tłumaczy Ryszard Turski. – Kolejna zmiana to obniżenie "nosa” samochodu o 75 mm, do wysokości 55 cm. Nie wygląda to ładnie, ale zapobiega katapultowaniu samochodu przy najechaniu na tył innego auta – dodaje Turski.
Brak docisku zmusi kierowców do bardziej racjonalnego zarządzania oponami. Tym bardziej że w tym sezonie zmieniono niektóre przepisy dotyczące ogumienia: zespoły już od pierwszej sesji testowej w piątek będą mogły korzystać ze wszystkich 11 przydzielonych kompletów opon. Ma to sprawić, że kierowcy od początku weekendu będą jeździli więcej, zapewniając kibicom akcję na torze.
Poza tym, nowe przepisy zakazują stosowania dyfuzorów dmuchanych spalinami i w związku z tym Pirelli wyprodukowało ogumienie zapewniające lepszą niż dotąd przyczepność tylnej osi. A nowe, wyraźniejsze oznaczenia kolorami ułatwią fanom rozpoznawanie rodzaju mieszanki.
Już wiadomo, że w ten weekend w Australii kierowcy korzystać będą z pośredniej mieszanki P Zero "białej” oraz miękkiej P Zero "żółtej”. Spodziewana różnica w osiągach pomiędzy nimi to sześć dziesiątych sekundy na okrążeniu. Tak jak zawsze, pogoda w Australii może być zmienna i dlatego dostępne będą także opony przejściowe Cinturato "zielone” i deszczowe Cinturato "niebieskie”.
Kolejną nowością jest zniesienie zakazu testowania bolidów w trakcie sezonu, wprowadzonego w 2009 roku. Testy zostaną przeprowadzone 1 maja 2012 r. na włoskim torze Mugello.
Kto ma największe szanse?
Urzędujący mistrz świata Sebastian Vettel rozpoczyna sezon z nadzieją na zostanie dopiero trzecim kierowcą w historii Formuły 1, który ma trzy tytuły mistrzowskie na koncie. Jako pierwszy dokonał tego legendarny Juan Manuel Fangio, który swój pierwszy tytuł zdobył w 1951 r.
– Na początku weekendu tor jest zawsze dość brudny. Warunki się zmieniają i poprawiają przez cały weekend. Nawierzchnia jest nierówna i łatwo popełnić błąd, a w miarę wzrostu przyczepności zmienia się zachowanie opon. W wielu miejscach ważne są właściwe ustawienia, zwłaszcza w zakręcie. Prost: dobre ustawienia pomagają oszczędzić przednie opony i uniknąć podsterowności przy wyjściu na główną prostą. Zimowe testy poszły nam dobrze, ale teraz zaczyna się prawdziwa walka. W zeszłym roku uzyskaliśmy tu bardzo dobry wynik i mam nadzieję, że utrzymam się w torze i zaliczę kolejny dobry wyścig.
Faworytem jest wspomniany Red Bull Racing. – To jest dobry zespół, doskonale zgrany i współpracujący perfekcyjnie z kierowcami – podkreśla Turski. – Jaką siłą ognia dysponują inne zespoły? O tym przekonamy się już w niedzielę.