Fundacja Court Watch Polska po raz kolejny przyjrzała się działaniu polskiego wymiaru sprawiedliwości. Na przestrzeni roku przeszkoleni wolontariusze odwiedzili prawie 140 sądów. Przysłuchiwali się tysiącom rozpraw, także w Lublinie. Z opublikowanego właśnie raportu wynika, że znacznie poprawiła się sądowa infrastruktura. Nadal pojawiają się jednak zastrzeżenia do pracy sędziów. Rozmowa z sędzią Dariuszem Abramowiczem, rzecznikiem Sądu Okręgowego w Lublinie
• Raport CWP pokazał, że w Lublinie sędziowie miewają kłopoty z punktualnością. Od 40 do 60 proc. rozpraw nie zaczyna się o czasie.
- Trudno powiedzieć, z czego to wynika. Jeśli pierwsza sprawa z wokandy się przedłuży, to kolejna musi rozpocząć się z opóźnieniem. Nie da się tego zmienić. Pamiętajmy jednak, że Sąd Okręgowy w Lublinie to zwykle jedna lub dwie sprawy na wokandzie. Sędziowie w sądzie rejonowym mają ich nawet po kilkanaście. Możliwe, że stąd wynikają opóźnienia. Nie mam wątpliwości, że jeśli dochodzi do takich sytuacji to należy przeprosić i wytłumaczyć przyczyny. Sam to dzisiaj zrobiłem, spóźniając się 5 minut na rozprawę.
• To z pozoru drobna kwestia, ale raport pokazuje, że im dłuższe opóźnienie, tym więcej agresji i nerwów podczas rozprawy. Również ze strony sędziów, pod adresem stron.
- Nie wpłynęły do nas skargi tego rodzaju. Nie spotkałem się z nimi. Proszę zauważyć, że w ramach monitoringu w Sądzie Rejonowym Lublin-Zachód ankieterzy brali udział w 31 rozprawach, a tylko w roku 2015 wpłynęło tam ponad 88 tys. spraw. W Sądzie Okręgowym w Lublinie monitorowano 26 rozpraw, na 33 tys. nowych spraw.
• Sporo zastrzeżeń dotyczyło zrozumiałego wyjaśniania podjętych decyzji. SR Lublin-Zachód zajął pod tym względem ostatnie miejsce w kraju.
- W sądach rejonowych jest więcej spraw niż w okręgowych. Możliwe więc, że sędziowie mają mało czasu na czytelne i wszechstronne wyjaśnienie orzeczenia. Jeśli sędzia odniesie się tylko do samych przepisów prawa, to obywatelowi ciężko to zrozumieć. Podstawą do zrozumienie „dlaczego przegrałem sprawę” jest przystępne wyjaśnienie powodów, a nie tylko podanie stosownych przepisów. Podkreślają to sędziowie wizytatorzy. Jest to również omawiane na szkoleniach z sędziami pierwszej instancji. Orzeczenia trzeba przekazywać zrozumiale, poświęcając stronom jak najwięcej czasu. Jeśli tego nie robimy, to również sami dokładamy sobie pracy. Strony wnioskują bowiem o pisemne uzasadnienie wyroku.
• Badanie pokazało, że prokurator lub pełnomocnicy stron pozostawali na sali rozpraw np. w czasie przerw. W SR Lublin-Zachód dotyczyło to 14 proc. odwiedzanych rozpraw. Nie wpływa to najlepiej na ocenę bezstronności sądu.
- Nie powinno dochodzić do takich sytuacji. Nie wiem, czym można to wytłumaczyć. Nie można odnosić się do tego pozytywnie. Mówią o tym wprost zasady etyki zawodowej sędziów. Jednocześnie w sądach coraz częściej zdarza się, że gdy prokurator pozostaje na sali podczas przerwy, przewodniczący prosi by nie zamykać drzwi. Dzięki temu każdy może sprawdzić, czy na sali nie dzieje się coś złego. Prokurator nie powinien natomiast wchodzić na salę przed rozprawą, zamykając za sobą drzwi. Takie sytuacyjnie nie powinny mieć miejsca.
• Rozprawy są z zasady jawne, ale sporadycznie pojawia się na nich publiczność.
- W moim przekonaniu rzeczywiście osoby z zewnątrz bardzo rzadko starają się zainteresować jakąkolwiek sprawą i uczestniczyć w rozprawie, jako publiczność. Rozprawy generalnie prowadzone są bez wyłączenia jawności. Każdy może więc przyjść i usiąść na sali. Nie wiem dlaczego panuje przekonanie o niedostępności sądu, skoro jest odwrotnie.
• Może dlatego, że sędziowie czasem każą się tłumaczyć? Pod tym względem najgorzej jest w Sądzie Rejonowym w Zamościu i w Sądzie Okręgowym w Lublinie.
- Zdarza się, że osoba obecna na sali może mieć wiedzę o sprawie i w rezultacie występować później w roli świadka. Sąd może o oto zapytać. Poza takimi przypadkami każdy może wejść na salę jako publiczność, o ile wcześniej nie wyłączono jawności postępowania. Dzieje się tak np. w sprawach rodzinnych. Sędzia nie ma uprawnień, by szczegółowo wypytywać, dlaczego ktoś pozostaje na sali czy z jakiego powodu interesuje się sprawą. Absolutnie niedopuszczalne jest również legitymowanie osoby, przysłuchującej się rozprawie jako publiczność.
• Raport pokazuje, że w Lublinie poprawiła się sądowa infrastruktura. Interesanci są obsługiwani w bardziej komfortowych warunkach.
- Rzeczywiście, w Sądzie Okręgowym mamy już przestronne biuro obsługi, gdzie można załatwić większość spraw. We wszystkich sądach są lub będą takie biura. W tym roku pod względem infrastruktury wypadliśmy lepiej, bo znalazły się pieniądze na remont. Wyniki raportu zmieniły się więc o 180 stopni. Cały czas aktualny jest pomysł i są na to środki, by wybudować nowy gmach Sądu Okręgowego w Lublinie. Przeniosłyby się tam wszystkie wydziały. Obecnie korzystamy bowiem z kilku budynków. Nie wiadomo jednak, kiedy rozpocznie się ta inwestycja. Obecnie nie ma jeszcze ustalonej lokalizacji.