Wstępny kształt butelki, w którą ma być pakowany olej, zaprojektowali Włosi. Jednak i
Z olejów roślinnych, które kupujemy w sklepach, w czasie produkcji usunięto większość składników o działaniu zdrowotnym. Ten będzie inny. W Lublinie powstanie jedyny olej zachowujący wszystkie wartości korzystne dla zdrowia człowieka.
Olej w azocie
Za 5 800 000 zł (z czego 4 800 000 zł pochodzi z UE) powstanie linia produkcyjna. Część zresztą jest już gotowa. – M.in. silos na rzepak o pojemności siedmiu ton, który kosztował ok. 300 tys. zł – wyjaśnia naukowiec. – To silos wyjątkowy. Pozwala na utrzymywanie rzepaku w odpowiedniej wilgotności, prawidłowe suszenie i schładzanie za pomocą… azotu.
To właśnie niska temperatura jest jednym z kluczy do sukcesu. Kolejne to proces tłoczenia oleju: nie dość, że na zimno, to jeszcze bez dostępu tlenu i światła. Gotowy produkt będzie pakowany w małe, jednorazowe butelki (o pojemności 100 ml), też wypełnione azotem.
Wstępny kształt butelki, w którą ma być pakowany olej, zaprojektowali Włosi. Tyle że ich butelka jest przezroczysta, a musi być zaciemniona. Będzie smukła i wysoka, przypominająca dostępne na rynku pojemniki np. z oliwą z oliwek.
Związki kontra Parkinson
– Po otworzeniu takiej buteleczki olej należy zużyć jak najszybciej: do sałatki czy na kanapkę – podkreśla prof. Tys. – Nie do smażenia, bo wysoka temperatura zabije wszystkie cenne wartości, które są najważniejsze w tak produkowanym oleju. I których nie ma żaden inny dostępny na rynku.
Jak tłumaczy profesor, chodzi o to, żeby zachować cenne dla zdrowia związki, które są w nasionach rzepaku – karotenoidy, tokoferole i sterole. Te związki, bardzo wrażliwe na światło i tlen, pomagają ustrzec się przed chorobami cywilizacyjnymi, takimi jak nowotwory, choroby serca czy choroba Parkinsona.
Kluczowy jest też rzepak, z którego będzie produkowany tak wyjątkowy olej. – Muszą to być specjalne odmiany, ze specjalnej, ekologicznej produkcji – wyjaśnia naukowiec. Prof. Tys zamówił taki rzepak w jednym z gospodarstw za Krasnymstawem. Dotrze do Lublina w tym tygodniu. – A i tak z tony takiego rzepaku do produkcji wybierzemy ok. 400 kilogramów, tylko najwyższej jakości – zapowiada.
Na razie 8 zł za butelkę
– Tylko taki rzepak gwarantuje optymalny skład, m.in. udział kwasów tłuszczowych, kluczowych dla zdrowia, dla serca czy dla układu krwionośnego – dodaje naukowiec.
Linia produkcyjna w lubelskim instytucie PAN ruszy w lutym lub marcu przyszłego roku. – To będzie taka ćwierć- przemysłowa linia, pilotażowa, gdzie mają być przetestowane wszystkie warunki produkcji. Wszystkie problemy, które mogą wystąpić – mówi profesor. – Chodzi o to, by później jakiś przedsiębiorca kupił ten pomysł i już wiedział, jak zbudować dużą, wysokowydajną linię.
Ta testowa ma produkować ok. 300 litrów oleju dziennie. Jak się wstępnie szacuje, przy takiej wydajności litr oleju będzie kosztował około 80 zł, czyli jedna buteleczka: 8 zł. Profesor uważa, że przy większej skali produkcji koszty będą niższe, dzięki temu prozdrowotny olej znajdzie nabywców.
– Tym bardziej że mało kto wie, jakie oleje są w tej chwili dostępne na rynku – podkreśla naukowiec. – Przy produkcji niektórych do suszenia rzepaku używa się… spalin, żeby było szybciej i taniej. Albo wytwarza się je w bardzo wysokich temperaturach, co zabija wszystkie ważne składniki.
Okazuje się, że nawet oliwa z oliwek – uważana za bardzo zdrową – nie zawsze taka jest. – Chyba że kupimy ją we Włoszech czy Grecji, gdzie jest produkowana szybko po zbiorze oliwek i gdzie należy ją spożyć w krótkim terminie. Wtedy taka oliwa ma wartości korzystne dla zdrowia – wyjaśnia profesor. – Ale oliwa, która najpierw leży przez wiele miesięcy w beczkach czy butelkach, a potem ma jeszcze 3-letni okres spożycia, nie może być prozdrowotna.
Lubelski olej właśnie tym będzie różnił się od dostępnych na rynku olejów rafinowanych, z których w czasie procesu produkcji usunięto większość składników o działaniu zdrowotnym.
Kropla zdrowia
– Chciałbym, żeby "Kropla zdrowia” (tak będzie nazywać się olej – red.) stała się produktem regionalnym, lubelskim. Takim jak np. oscypek na Podhalu – mówi profesor. – Pomysł powstał w Lublinie, pierwsza linia produkcyjna też. A rzepak używany do produkcji takiego oleju może być uprawiany w naszym regionie.
Warunkiem jest to, żeby patent kupiła firma zainteresowana otworzeniem zakładu produkcyjnego w woj. lubelskim. – Oczywiście, udostępnię tę technologię wszystkim, którzy będą chcieli taki olej produkować. Takie są warunki umowy (dzięki której naukowcy dostali dofinansowanie z Unii Europejskiej – red.) – podkreśla prof. Tys. – Ale marzy mi się, żeby ten olej był produkowany w naszym regionie. Żeby był produktem kojarzonym z Lubelszczyzną.