Porzucili kapcie i telewizor. Zamiast tego: książka, słownik języka angielskiego i mata do jogi. Są na emeryturze, ale się nie nudzą. Czas spędzają aktywniej niż niejeden nastolatek, uczęszczając na zajęcia z tai-chi lub gimnastykując się w wodzie. Wszystko to dzięki Uniwersytetowi Trzeciego Wieku
Trzy razy w tygodniu wykłady. Na tych z wiedzy humanistycznej seniorzy uczą się o asertywności i o rolach, jakie przyjmujemy w życiu. Nie brakuje geopolityki i sztuki. Najpierw przyswajają wiedzę o znaczeniu Polski w świecie, potem ciekawostki o operze.„Przyroda matką wynalazków” - na tych wykładach studenci zgłębiają tajniki fauny i flory. Wiedza przyrodnicza może być przydatna na co dzień. Dowiadując się, jak rośliny radzą sobie ze stresem oraz jakie są sekrety życia stulatków, seniorzy uczą się, jak polepszyć jakość swojego życia. Dla wielbicieli geografii są ciekawostki o Maroko, Ligurii czy Santorini.
Pasje, spacery i zespoły tematyczne
Dużą popularnością cieszą się wykłady o zdrowiu. Na nich dowiadują się o różnych chorobach oraz sposobach ich leczenia. Wiedzą już czym zajmuje biotechnologia i że nie warto wstydzić się kolonoskopii. Swoje zainteresowania odkrywają i rozwijają w zespołach tematycznych. W ich życiu jest ruch: taniec, gimnastyka, basen, joga, tai-chi. Uczą się języków i poszerzają wiedzę o kulturze, sztuce i psychologii. Malują i odwiedzają muzea. Dbają o swoje ogrody i spacerują po lubelskich lasach. Aż chce się żyć.
- Staramy się wyrwać osoby starsze z ich mieszkań, z samotności, po to, aby mogły realizować tutaj swoje pasje. Poświęcają godzinę na wykład, poznają nowe tematy, dyskutują ze sobą. Potem często wybierają się do pobliskich kawiarni na kawę i spędzają miło czas. Oprócz tego angażują się w akcje społeczne. Działają też w różnych akcjach charytatywnych - mówi Mateusz Gortat, kierownik Lubelskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku.
Indeks i legitymacja studencka
Anna jest 63-letnią babcią. W życiu robiła różne rzeczy. Pracowała w fabryce samochodów czy w banku. Teraz ma wreszcie czas dla siebie. Studiowanie było jej marzeniem. Obecnie ma indeks, legitymację studencką i czuje się jak studentka.
- Zapisałam się na Uniwersytet Trzeciego Wieku, bo to spełnienie moich marzeń. Uczestniczę w zespole zainteresowań jogi i psychologii, to mnie bardzo ciekawi. Uczęszczam też na wykłady, jeśli czas pozwoli i jest interesujący mnie temat. Poziom zajęć jest bardzo wysoki. Zdobywamy dużo wiedzy. Są osoby, które bardzo mi się dziwią, że mi się chce jeździć, bo w Nałęczowie też mogłabym brać udział w różnych zajęciach, spotykać się z emerytami. Dla mnie jest to po prostu spełnienie marzeń i bardzo, bardzo przyjemne spędzanie czasu. Nadal się rozwijam, nadal zdobywam wiedzę, a przede wszystkim robię coś dla swojego zdrowia. Psychologia dla zdrowia psychicznego, a joga daje i fizyczne i psychiczne zdrowie. A o zdrowie trzeba dbać w tym wieku - podsumowuje pani Anna.
- Wnuki odchowane, można zająć się sobą. Chodzę na zajęcia jogi i ruchu przy muzyce. To dla zdrowia. A dla umysłu wykłady. Bardzo ciekawe są te wykłady o zdrowiu, prowadzone przez wykładowców z Akademii Medycznej. Przekazywana wiedza przydaje się nam w życiu. Medycyna też się zmieniła. Teraz szpitale są dobrze doposażone. Wiadomo, jakie robić badania. My żyliśmy w okresie, kiedy tego nie było. Za komuny nie miałyśmy takich warunków do rozwoju. Nasze dzieci znają angielski czy hiszpański, a my rosyjski. Za granicą jesteśmy analfabetami. Dlatego teraz uczymy się języków. Nie chcemy być zacofane - mówi jedna ze studentek, która kiedyś pracowała w ośrodku zdrowia. Dziś dba o siebie uczestnicząc w uniwersyteckich zajęciach.
Emerytowani medaliści
Anna pracowała kiedyś na kierowniczych stanowiskach. Pożegnanie się z pracą było dla niej trudną decyzją, w końcu stanowiła ona podstawę jej życia przez 47 lat. Pół roku biła się z myślami, aby wreszcie dojrzeć do decyzji. Postanowiła zamienić pracę na Uniwersytet Trzeciego Wieku. Dziś cieszy się ze swojego wyboru.
- Chcę być na bieżąco i utrzymać sprawność intelektualną i fizyczną. Najlepiej jest nie przerywać swojej aktywności. Kiedy tylko zrezygnowałam z pracy, od razu przyszłam tutaj i bardzo aktywnie rozpoczęłam naukę języka angielskiego i włoskiego. Uprawiam również sport: basen, joga, gimnastyka. Czuję się wspaniale.
Elżbieta jest koordynatorem Klubu Sportowego Towarzystwa Wolnej Wszechnicy Polski, a także Wiceprzewodniczącą Samorządu Słuchaczy LUTW. W swojej pracy koncentruje się na aktywizacji fizycznej seniorów.
- Bierzemy udział w różnych imprezach ogólnopolskich, a nawet międzynarodowych np. Senioriady Zimowe w Rabce i Letnie Olimpiady Sportowe Seniorów w Łazach. Seniorzy coraz chętniej się aktywizują. Zwykle na olimpiadzie letniej było do 15 zawodników. W tym roku (2019 - przyp. aut.) pojawiło się ich aż 21. Przywieźliśmy 6 medali. W dotychczasowym dorobku po dwa medale były dla nas dużym sukcesem. Zajęliśmy też 10 miejsce w klasyfikacji generalnej na 61 drużyn. Przed Warszawą, Poznaniem czy Krakowem. To było wielkie osiągnięcie - z dumą opowiada o swoich działaniach.
Narty, pływanie i wykłady
Elżbieta jest narciarką. Co roku startuje w konkurencji olimpijskiej Slalom Gigant. Ile razy tam pojechała, tyle razy wróciła z medalem. Ma na swoim koncie trzy złote i jeden srebrny. Oprócz tego jest cheerleaderką na UTW.
- Lubię też rower. W tym roku dużo na nim przejeździłam. Ruch na świeżym powietrzu jest bardzo ważny. Jak się zmęczę na zewnątrz, to nie czuję, że coś mnie boli, a jak cały dzień przesiedzę w domu, to się źle czuję. Dopóki mogę, będę aktywna fizycznie.
Kazimierz ma prawie 80 lat. Wciąż prowadzi aktywny tryb życia. - Całe życie pływam. Od najmłodszych lat regularnie chodzę na basen. Tam, gdzie dzisiaj jest Centrum Spotkania Kultur był tzw. basen na Grottgera. Pływałem też na Lubliniance; na al. Tysiąclecia. Tam również był piękny, ogólnomiejski basen, chodziliśmy na niego całe życie z kolegami. Chodzę też na wykłady. Chociaż nie mam na to zbyt dużo czasu, bo jeszcze pracuję - zdradza.
Pomaganie to wielka przyjemność
Bożena i Henryk są w zespole wolontariatu. Na ogół pomagają swoim kolegom i koleżankom, którzy wcześniej chodzili na Uniwersytet, a z racji różnych dysfunkcji już nie mogą. Niektórzy uczestniczyli w zajęciach nawet ćwierć wieku. Teraz mają już swoje lata, często ponad dziewięćdziesiąt.
- Ostatnio mieliśmy wycieczkę do Kozłówki. Tam świętowaliśmy urodziny naszej koleżanki, która skończyła 94 lata. Zrobiliśmy jej wielką fetę. Oczywiście, oranżada się lała strumieniami. Było też ciasto - opowiada Henryk. - My już przeżyliśmy swoje życie, a pomaganie to wielka przyjemność dla obydwu stron. I dla tej, która otrzymuje pomoc, i my mamy z tego satysfakcję. Nikomu nie radzę odchodzić na emeryturę, bo wtedy nie będzie miał czasu - śmieje się. - My jesteśmy od rana do wieczora zajęci. Uczymy się języków. Ja jeżdżę na rowerze. Jestem uczestnikiem Lubelskiej Masy Krytycznej.
Ja dopiero tu żyję
- Pomaganie sprawia mi przyjemność. Jesteśmy teraz w komfortowej sytuacji, bo mamy więcej czasu i możemy poświęcić go innym. Moja koleżanka mówi do mnie: „Daj sobie spokój. Tylko latasz i latasz. Szkoda życia”. Odpowiedziałam jej: „Ja dopiero tu żyję. Gdybym siedziała w domu i nic nie robiła, to dopiero wtedy byłoby mi go szkoda” - opowiada pani Bożena. Z zawodu jest informatykiem. Na Uniwersytet uczęszcza od 3 lat. Tutaj odkryła nową pasję: filmowanie.
Nagrywa wszystkie akcje, a gotowe filmy wrzuca później na Facebooka czy YouTube. Jest też starostą zespołu dotyczącego gimnastyki rehabilitacyjnej „Styl życia a zdrowie”.
Niedalekie wycieczki i długie przyjaźnie
Jadwiga uprawiała techniczny zawód. Była geodetką. Dziś ma 70 lat, a od 8 rozwija swoje humanistyczne pasje. - Chcę poszerzyć swoją wiedzę ogólną. Chodzę na wykłady i zajęcia z kultury w Wojewódzkiej Bibliotece im. Hieronima Łopacińskiego.
Studia organizują jej czas. Kiedyś dużo jeździła po Europie. Dzisiaj razem z koleżankami i kolegami z Uniwersytetu Trzeciego Wieku podróżuje po kraju.
- W 2018 roku pojechałam na Wielkopolskę. Odwiedzaliśmy siedziby wielkopolskich bogatych rodów. Byłam także u Arkadego Fiedlera w Puszczykowie czy na zamku w Kórniku, a niedawno na nowo odkryłam Chełm: zwiedziliśmy trzy muzea i dwa kościoły. Jeździmy do teatrów, mamy też wyjścia do różnych miejsc w Lublinie: teatrów czy Filharmonii Lubelskiej. To ubogacenie życia. Zawsze lubiłam też historię, a tutaj dowiaduję się dużo o historii sztuki. Jeździmy do muzeów. Jak mamy wykład o malarstwie czy rzeźbie, to wybieramy się do Warszawy albo do Krakowa. Jeżeli są jakieś aktualne, ważne wystawy, od razu się organizujemy i jedziemy.
Uniwersytet stał się dla niej miejscem zawarcia i podtrzymywania znajomości. - Poznałam moich kolegów na pierwszym roku i od tego momentu już od ośmiu lat utrzymujemy kontakty. Jak gdzieś wspólnie jedziemy, to razem. Razem też siadamy. Ktoś jeden zajmuje miejsce pozostałym. Jest taka potrzeba wspólnego kontaktu - podkreśla pani Jadwiga.
Plan zajęć
Lubelski Uniwersytet Trzeciego Wieku działa od 1985 roku jako jedna z form pracy Towarzystwa Wolnej Wszechnicy Polskiej Oddziału w Lublinie, które jest społecznym stowarzyszeniem naukowo-edukacyjnym.
Powstanie Uniwersytetu w Lublinie zainicjowała prof. dr hab. Halina Szwarc; założycielka pierwszego w Polsce UTW w Warszawie w 1973 roku.
Wykłady odbywają się regularnie trzy razy w tygodniu. Te z wiedzy humanistycznej co poniedziałek, z wiedzy przyrodniczo-geograficznej co środy, a wiedzę o zdrowiu i technice poszerzyć można w każdy piątek. W okresie wakacji odbywają się cotygodniowe wykłady i wycieczki turystyczne organizowane przez Radę Samorządu Studentów LUTW.
Na zajęcia seminaryjno-warsztatowe studenci mogą uczęszczać codziennie.
• W poniedziałki: wiedza o kulturze i języki: angielski i hiszpański oraz trochę ruchu: joga czy tai-chi
• We wtorek swoje zajęcia z historii sztuki i sekcja muzealna, można potańczyć i się pogimnastykować oraz nauczyć kilku słówek po angielsku
• W środę ruch przy muzyce i gimnastyka w wodzie, a także sekcja Duszpasterstwo
• Czwartek to dzień dla Sekcji Bankowej i Wiedzy o Sztuce oraz zespołu tanecznego
• W piątek zespoły: ogrodniczy i psychologiczny ma swoje warsztaty, są także zajęcia zatytułowane „styl życia a zdrowie i gimnastyka”
Jak zostać studentem UTW?
Aby zostać studentem Uniwersytetu, należy zapisać się w jego biurze, które mieści się przy ul. Czwartaków 15 od 3 czerwca do końca lipca oraz dokonać opłaty, wynoszącej 200 zł rocznie. Potem możemy zacząć uczęszczać na Uniwersytet. Student sam wybiera, na które wykłady chodzi: może uczęszczać na wszystkie.
W tym roku akademickim odbyło się ok. 60 wykładów. Jeżeli dopiero zaczyna się przygodę z Uniwersytetem, semestr zaczyna się wcześniej, nie w październiku, a w połowie września. Wtedy studenci zapoznają się z placówką.
Jeżeli chodzi o zespoły zainteresowań, za zajęcia edukacyjne np. psychologię czy ogrodnictwo student zapłaci 90 zł, za ruchowe (na przykład joga): 100 zł, a lektoraty kosztują 200 zł.
Więcej informacji na stronie utw.lublin.pl