Od kilku tygodni trwa desperacka walka ekologów o uratowanie Doliny Rospudy. Zieloni mają silne wsparcie w Komisji Europejskiej, która jasno stawia sprawę:
Budowa obwodnicy Augustowa miała ruszyć w ubiegłym miesiącu. Ale już pod koniec 2006 Komisja Europejska zaapelowała do polskich władz o wstrzymanie budowy trasy, która, zgodnie z planami miałaby biec przez unikatowe torfowiska doliny rzeki Rospudy. Jednak ani władze, ani mieszkańcy Augustowa nic sobie z tego nie robili. Przygotowania do inwestycji szły pełną parą.
- To było lekceważenie unijnych standardów, do których przestrzegania jesteśmy zobowiązani - ocenia Krzysztof Gorczyca, prezes Towarzystwa dla Natury i Człowieka. - I teraz wszyscy poniesiemy tego konsekwencje, ponieważ Komisja Europejska zobaczyła, że nie można z nami postępować po partnersku.
A na przychylności unijnego komisarza ds. środowiska powinno nam zależeć jak nigdy.
Jedyne takie susły
- Ochrona obszaru w ramach sieci Natura 2000 nie wyklucza jego gospodarczego wykorzystania - przekonuje Krzysztof Grabczuk, członek Zarządu Województwa Lubelskiego. - A budowa lotniska jest dla nas przedsięwzięciem priorytetowym. Zrobimy wszystko, żeby spełnić wymagania Unii.
Zarząd Województwa mówi jednym głosem z władzami Świdnika oraz spółki Port Lotniczy Lublin. Powołuje się na Ustawę o ochronie przyrody z 2004 roku, która wskazuje, jakie musimy spełnić warunki, by na obszarze Natury 2000 powstało lotnisko. Jest to przede wszystkim wymóg nadrzędnego interesu publicznego i zagwarantowanie "właściwej kompensacji przyrodniczej”, niezbędnej do zapewnienia "spójności i właściwego funkcjonowania sieci obszarów Natura 2000”. W przypadku gatunków priorytetowych (jak susły perełkowane), oprócz zgody wojewody na inwestycję potrzebna jest opinia Komisji Europejskiej.
Skompensujemy
- Możliwe jest skuteczne przesiedlenie i odtworzenie części kolonii susła poza terenem lotniska. Będzie to wymagana przez przepisy kompensata przyrodnicza. To podstawowy argument dla Komisji Europejskiej, by pozytywnie zaopiniowała rozpoczęcie budowy lotniska na tym terenie - twierdzi dr Stefan Męczyński, który od ponad 40 lat zajmuje się ochroną gatunku susła perełkowanego.
Susły mają zostać przesiedlone na lotnisko w Radawcu (ok. 2300 susłów) i do Rezerwatu Gliniska na Zamojszczyźnie (ok. 300 susłów). Zdaniem biologów, warunki dla susłów są tam idealne: wystarczy systematyczne koszenie i przygotowanie norek, by zwierzęta nie czuły się zagubione po przesiedleniu.
Reszta kolonii pozostanie na 56 ha lotniska. Od terenu budowy zwierzęta zostaną odgrodzone specjalnym płotem, który będzie zdjęty po zakończeniu budowy. Wtedy susły będą mogły zasiedlać tereny włączone do lotniska. - Kolonia będzie się rozrastać. To kolejny element kompensacyjny wymagany przez Unię - przekonuje Ryszard Styka, biolog z UMCS.
Może być pod górkę
- Nie pomoże nam ta cała awantura - zgadza się dr Męczyński. - I nie rzecz w analogiach przyrodniczych, bo o tych w ogóle nie ma mowy. W Rospudzie mamy do czynienia z unikatowymi torfowiskami, których w żaden sposób nie da się odtworzyć. My naszą kolonię odtworzymy i będzie się ona rozrastać. Jednak teraz Komisja Europejska nie ma o Polsce najlepszego zdania, jeśli chodzi o respektowanie prawa.
- Ekolodzy nawet nie będą musieli protestować, bo Unia zrobi za nas całą robotę - dodaje Krzysztof Gorczyca.
- Co z tego, że nie ma podobieństw przyrodniczych? Procedury są analogiczne. Bruksela już nieraz pokazała, że jest zdolna do radykalnych kroków wszędzie tam, gdzie chodzi o ochronę obszarów Natury 2000. I jeszcze może się okazać, że trzeba będzie z powrotem wrócić do Niedźwiady.
Takiej możliwości nie biorą oczywiście pod uwagę ani władze województwa, ani kierownictwo spółki, która ma wybudować lotnisko w Świdniku.
- W Świdniku będzie lotnisko! Zgodnie z prawem - mówi kategorycznie Karol Ścibior, prezes spółki Port Lotniczy Lublin. - Jesteśmy merytorycznie przygotowani, żeby dowieść Unii, że lotnisko to dla nas sprawa nadrzędnego interesu publicznego. I oczywiście udowodnić, że przy tej inwestycji nie straci kolonia susłów.
Koniec tej wojny!
Pomoc w przekonaniu Unii do lotniska w Świdniku deklarują władze.
- To nasza wspólna sprawa i na pewno nie będziemy chować głowy w piasek w negocjacjach z Komisją Europejską - mówi Krzysztof Grabczuk. - Uważam też, że nasi ekolodzy całą swoją energię powinni skierować na pomoc przy przesiedlaniu susłów. Pokazalibyśmy w ten sposób całej Europie, że jesteśmy narodem cywilizowanym.
- Krok po kroku będziemy realizować wszystkie wymagane procedury. Nikt nam nie zarzuci łamania unijnego prawa. I w naszym przypadku na pewno nie będzie potrzebne żadne referendum - twierdzi Waldemar Jakson, burmistrz Świdnika.
A dr Męczyński dodaje: Na szczycie Ziemi w Rio de Janeiro została przedstawiona zasada zrównoważonego rozwoju: przyroda nie może hamować gospodarki, a gospodarka nie może niszczyć przyrody. Pora znaleźć kompromis. Oczywiście wszędzie tam, gdzie jest on możliwy. A w Świdniku jest.