W Lublinie zakończyły się pierwsze zdjęcia do nowego serialu „Mediatorzy” w reżyserii Krzysztofa Langa. Akcja będzie się toczyć w Lublinie i będzie opowieścią o różnych konfliktach rozwiązanych przez mediatorów. W ich role wcielą się Magdalena Różczka, Magdalena Walach i Tomasz Schuchardt, a centrum mediacji zagra budynek Centrum Spotkania Kultur.
Swoje role dostało też kilka innych miejsc. Stojący przy pl. Litewskim budynek Instytutu Psychologii UMCS zamienił się w prokuraturę. A wnętrza redakcji „Dziennika Wschodniego” stały się na jeden dzień redakcją lokalnej gazety, w której pracuje dziennikarka śledcza Dominika Malewicz (w tej roli Magdalena Różczka).
Po konflikcie ze swoim redaktorem naczelnym (zachował się kiepsko, więcej nie zdradzimy), granym przez Mirosława Zbrojewicza, dziennikarka rozstaje się z redakcją i dołącza do grona mediatorów.
„Mediatorzy” są przygotowywani dla telewizji Polsat. - W sierpniu pilot serialu trafi do badań - zapowiada Jolanta Trykacz, producent z firmy 2T Vision Promotion.
Jeśli badania wypadną pomyślnie, filmowcy wrócą do nas jesienią. Zastrzegają jednak, że nazwę serialu należy wciąż traktować jako roboczą.
To są prawdziwe przypadki. Rozmowa z Krzysztofem Langiem, reżyserem
• Na razie jeszcze nie wiadomo, czy ten serial powstanie?
- To musi przede wszystkim stacja obejrzeć. Ci, którzy dali nam szansę, żeby zrobić ten pilot. To jest tak zwany klasyczny pilot, który się „fokusuje”, czyli daje do obejrzenia wybranym grupom osób, które to oceniają, odpowiadają na szereg różnych pytań i na podstawie tej ankiety stacja ocenia potencjał serialu, jeśli chodzi o oglądalność. Skoro zdecydowano się na pilot, to już jest dla nas sygnał, że temat ich interesuje. Pytanie tylko, czy my to zrealizujemy w taki sposób, że to będzie na tyle atrakcyjne, że stacja postanowi zrealizować całą transzę...
• ... czy też wprowadzi jakieś modyfikacje.
- No, może tak być, że powiedzą...
• ... że nie Lublin, ale Praga?
- Nie, nie, nie. Myślę, że tu się Lublin broni w każdej sytuacji. Chodzi o pewną równowagę między wątkami. To jest rodzaj pewnej hybrydy, bo to nie jest serial taki klasyczny, który się opiera na tym, że mamy epizody w jednym odcinku zamknięte, bo to też jest, ale jest też wątek kryminalny, który opowiada się jako kontynuacja.
• Odcinków ma być trzynaście, to będą różne historie, a co je łączy?
- Łączy je Lublin, bo wszystko się dzieje tutaj. To są prawdziwe przypadki różnych konfliktów ludzkich, dostarczane przez naszych konsultantów, którymi są mediatorzy, a jeden z nich jest z Lublina. Staramy się wybrać takie konflikty, z którymi widzowie mogliby się zidentyfikować, zrozumieć, żeby wyzwolić w nich reakcję najbardziej emocjonalną z możliwych.
• Jakie to konflikty? Rodzinne? Pracownicze?
- Mediuje się na ogół rodzinne sprawy, między innymi rozwody, ale też bardzo często relacje wewnątrz rodziny. Pracownicze też, ale to są sprawy nudne w stosunku do tego, co dają mediacje rodzinne. Można mediować w sprawach cywilnych, jak i karnych, tylko oczywiście w pewnym zakresie, i my też takie sprawy mamy. A trzynaście odcinków dlatego, że stacje robią kwartalny program, a kwartał to trzynaście tygodni.
• Dlaczego akurat Lublin? Przecież taki serial można by było osadzić w dowolnym mieście.
- To ja wybrałem Lublin, bo mi się to miasto podoba. A przede wszystkim uważam, że wszystko to, co do tej pory robiliśmy w Warszawie już się strasznie opatrzyło. Lublin jest świeżym miejscem. Chcemy je zobaczyć w jego rozkwicie, bo właściwie teraz zaczyna rozkwitać, ja się z tego bardzo cieszę. Tu są fantastyczne miejsca: jest odnowiona starówka, centrum, wspaniały gmach Centrum Spotkania Kultur, takiego nie ma w Polsce. Więc tu się pojawiło parę elementów architektonicznych, których by się nie powstydziło żadne miejsce europejskie. A z drugiej strony jest tu dobry klimat i ze strony magistratu i wśród ludzi. Miasto nie jest „zepsute” jeszcze żadnym serialem, filmem...
• ... i jeszcze wita filmowców z otwartymi ramionami, a nie wzdycha „znowu?”
- Jest otwarte i myślę, że jest warte opowiedzenia o tym, co się tu dzieje.
• Teraz wyjeżdżacie, a kiedy wrócicie?
- To jest tak, że zrobimy ten odcinek do końca lipca, być może połowy sierpnia. Potem on idzie na tzw. fokusy na pięć tygodni i wtedy będzie decyzja. Wrócimy pewnie jesienią, jeśli decyzja będzie pozytywna.
• Emisja wiosną?
- Tak.
• Kogo zobaczymy w głównych rolach?
- Osoby znane z ekranu: Magdę Różczkę, Magdę Walach, Marię Kożuchowską, Tomka Schuchardta, Wojtka Zielińskiego, Przemysława Sadowskiego, Kasię Ankudowicz, Marię Pakulnis. Zestaw, którego by się nie powstydziła fabularna produkcja.
• A czarnym charakterem kto będzie?
- Nie zdradzę.
Wojenne dziewczyny powrócą
To już pewne. Powstanie trzeci sezon serialu „Wojenne dziewczyny”, w którym Lublin wciela się w rolę Warszawy okupowanej przez Niemców podczas II wojny światowej. Jedyny odcinek, w którym Lublin zagrał sam siebie, zgromadził przed telewizorami... rekordową widownię: 2,1 mln widzów. Serial produkowany dla Telewizji Polskiej i pokazywany na jej głównej antenie opowiada o trzech dziewczynach, które działają w podziemiu. Ekipa filmowa przyjedzie do nas ponownie we wrześniu. Wcześniej nie bardzo może, bo na lubelskich ulicach będzie gwarno za sprawą Carnavalu Sztukmistrzów oraz Jarmarku Jagiellońskiego
Drogi Wolności już w drodze
Zaledwie tydzień temu Lublin opuściła ekipa nowego serialu „Drogi Wolności”, którego akcja będzie się rozgrywać częściowo podczas I wojny światowej, a po części w odradzającej się Polsce. Tym razem lubelskie Stare Miasto udawało Kraków, dlatego na ścianie ul. Jezuickiej zawisła tabliczka z nazwą ul. Krowoderskiej, a pl. Rybny wcielał się w rolę pl. Szczepańskiego. Emisja planowana jest na jesień, jednak pierwszy odcinek będzie pokazany w TVP 1 już w najbliższą niedzielę o godz. 20.10. Serial opowiada o perypetiach krakowskiej rodziny Biernackich. Trzy siostry zakładają własną gazetę w czasach, gdy kobiety upominają się o swoje prawa.
Holland jeszcze będzie kręcić
Do Lublina powrócić ma jeszcze ekipa produkująca „1983”, pierwszy polski serial Netflixa. W ekipie reżyserskiej jest Agnieszka Holland, w obsadzie Robert Więckiewicz i Maciej Musiał. Film opowiada alternatywną wersję rzeczywistości, w której wskutek spisku z lat 80. losy świata potoczyły się inaczej i nie doszło do upadku Związku Radzieckiego, a Polska pozostała państwem policyjnym. 20 lat później dwie osoby wpadają na ślad spisku, a wielu zależy na tym, by prawda nie wyszła na jaw. Premiera zapowiadana jest na tegoroczną jesień.